wybaczenie

Dawałam miliony zbędnych i niezasłużonych szans, ponieważ bardzo przywiązuję się emocjonalnie do ludzi, a mnie ranili ci najbliżsi... Nie umiem obrazić się śmiertelnie na kogoś, z kim znam się 8 lat i jestem blisko, mam takie miękkie serce altruisty i męczęnnika, że aż żal na samą siebie patrzeć

Koleżanka zwinęła mi z biurka ciężko zdobytą płytę ukochanego zespołu i jak ją oskarżyłam o to, wyparła się i odwróciła jeszcze całą klasę przeciwko mnie, bo jest świetną manipulatorką. Wybaczyłam? Jasne, tylko, kurwa, nie wiem czemu

i tak jest zawsze... Koleżanka porzuciła mnie jak miała chłopaka, a potem jak zerwali to od razu do mnie się żalić. A ja przytuliłam i zapomniałam, ech... I tak w kółko, całe życie. Mój były, choć mnie potwornie skrzywdził, nadal budzi we mnie pozytywne wspomnienia i sentyment. Nie umiem go znienawidzić, choć mam już nowe życie i innego faceta. Jakiś sadomasochizm, jak babcię kocham!

Lady_Havok napisał:

Dawałam miliony zbędnych i niezasłużonych szans, ponieważ bardzo przywiązuję się emocjonalnie do ludzi, a mnie ranili ci najbliżsi... Nie umiem obrazić się śmiertelnie na kogoś, z kim znam się 8 lat i jestem blisko, mam takie miękkie serce altruisty i męczęnnika, że aż żal na samą siebie patrzeć

mogę się podpisać pod każdym słowem. chociaż... teraz jej nie wybaczyłam, czasami gadamy, ale nie chce wychodzić ze 'strefy znajomości', nie chce znów przez to przechodzić.