Skinheadzi

Czyli tacy panowie, na których nawet buty wojskowe źle wyglądają, a włosy na głowie nie mają prawa bytu. Anakronizm subkultur takich jak hippisi i hippiski, punki i goci, którzy to wszyscy wzywali raczej do tolerancji i wyzwolenia. O ile nie można być jednocześnie hippisem i nacjonalistą, a gotem i nacjonalistą jednocześnie być nie wypada, to nacjonalizm i członkostwo w subkulturze skinheadów w parze idzie zawsze.
Niektórzy twierdzą, że skinheadzi nie mają ideologi, że po prostu lubią być i wybijać rastamanom zęby (tak, jak już prawdopodobnie zauważyliście, skinheadzi nikogo nie lubią), jest inaczej - subkultura (jeśli tak to możemy nazwać) ta ma korzenie w ruchu młodzieży nazistowskiej jeszcze za czasów Adolfa Hitlera, a dzisiaj zaobserwować ją można;
a) pod blokami
b) na anty - pradach równości czy paradach antysemickich
c) pod sklepem monopolowym, z graffiti ze swastyką na murze.
I narazie, jeśli chodzi o informacje, to by było na tyle, bo chyba wszyscy tych panów kojarzą.

Mieliście styczność? A może nawet straciliście przez nich kilka zębów? Co o nich sądzicie?

Ja miałam styczność z kilkorgiem oi punków, a wyglądali jak skinheadzi tylko że jakimś cudem nie popierali pana G. za czasów jego hegemonii w Ministerstwie Edukacji. O ile wtedy jeszcze dało się ich lubić i nie wyglądali aż tak strasznie (włosy w formie szczątkowej, ale zawsze), tak jak ich niedawno zobaczyłam, to raczej bym przed nimi uciekła na drugi koniec miasta. Może dlatego, że włosów ogólnie się pozbyli.
Na szczęście prawdziwych i tró skinheadów widziałam tylko z daleka na Wielkim Marszu Solidarności Kobiet (na którym nas, ludu, było pewnie z kilka tysięcy), kiedy to z kilku ich było w dwustuosobowej kontrmanifestacji i wrzeszczeli hasła że aborcja to morderstwo. Niezmiernie mnie cieszy, że mieszkam w dzielnicy gdzie nieudolnie skinheadów naśladują skejciki i dresy, które umykają na widok co większego psa o odpowiednio zębatym pysku. Aczkolwiek widać co chwilę, w co drugiej windzie, naklejki i napisy chwalące NOP i ONR. Cóż, plusy mieszkania w najspokojniejszej i najbezpieczniejszej (pomijając azbest w ścianach i takie sprawy) dzielnicy Warszawy.
No. Ale moi dawni znajomi nieraz i nie dwa dostawali łupnia, i to dość solidnego czasami.
W ogóle to skinheadzi (tak dla uzupełnienia informacji) wywodzą się od modsów, którzy to z rockersami walczyli.

Cytat:

wywodzą się od modsów, którzy to z rockersami walczyli.

O kutwa. Serio? A mi sięzawsze (chyba błędnie) wydawało, że modsi to ci od The Who.

Fat Cat napisał:

Cytat:

wywodzą się od modsów, którzy to z rockersami walczyli.

O kutwa. Serio? A mi sięzawsze (chyba błędnie) wydawało, że modsi to ci od The Who.

Bo to byli ci od The Who, ale ponoć byli prekursorami skinheadzkich wszelkich ruchów.

jeśli te łyse pały, co mnie ostatnio goniły, to skiny, to miałam z nimi całkiem bliski kontakt.
co fajniejsze krzyczeli za mną 'peeedaaał, zaj**ać go!'. =D w taki sposób zostałam gejem.

offtop /no bo przecież każda córka gejów będzie gejem!
znacie ten kawał?
podchodzi facet do dziewczyny, próbuje zaprosić na randkę. ona mówi, że jest lesbijką. ten pyta, kto to taki. ona odpowiada - gdy wstaję myślę o kobiecie, gdy jem myślę o kobiecie, pracując myślę o kobiecie, po obiedzie myślę o kobiecie, odpoczywając myślę o kobiecie, biorąc prysznic myślę o kobiecie, idąc spać myślę o kobiecie. - na co facet kiwając głową - w takim razie jestem lesbijką. /offtop

z rasowymi skiheadami nie miałam może i do czynienia, aczkolwiek kiedyś mając kilka lat - dziewięć czy dziesięć - zostałam poszczuta jakimś psem, bo się dryblasom nie podobało, że zaniosłam do weterynarza kota, którego wcześniej męczyli. blizny nie zeszły.

patataj napisał:

jeśli te łyse pały, co mnie ostatnio goniły, to skiny, to miałam z nimi całkiem bliski kontakt.

o tak. w zeszłym roku i jeszcze jakoś w kwietniu bieżącego miałam takową sytuację nie raz.

Ja na szczęście stycznosć z nimi miałam tylko z dystansu, a w Irlandii ich nie ma.
Kurcze, czemu Ci wszyscy popaprańcy są na ziemi polskiej?

Też mnie to zastanawia ( :

Z skinheadami nie miałam nigdy do czynienia, spokojna mieścina mi się trafiła. Z opisu wynika, że to raczej nieprzyjemni panowie...