Piercing & tatoo...

Ale chciał, a nie kazał.
To spora różnica ^^. Nie zakazał ci, choć mu sie nie spodobało.

Mój ojciec dostałby ataku serca, gdybym zrobiłasobie choćby jedną dziurkę więcej.

Jeśli ktoś chce sobie zrobić piercing chrząstki w uchu - to udzielam informacji, że kolczyka nie można potem wyjmować przez pół roku. Jakby co.

A ja mam 2 dziurki...
Ale nie noszę kolczyków.
Nie wiem czemu...

Owszem, zakazał mi się ubierać na czarno i malować jak dziwka. Ponadto zakazał mi także słuchać muzyki i widywać się z ludźmi, bo to błędy młodości i on mnie przed tym uchroni, bo mam cały dzień siedzieć i się uczyć, ewentualnie mu robić obiad i przynosić herbatę, kiedy ogląda przerażająco durne filmy.
I zapowiedział, że za tatuaż mnie wydziedziczy. Jakby już tego nie zrobił.
Co za szczęście, że nie mam już z nim kontaktu.

Ja miałam teraz 'reprymendę', a wytłumaczenie musiałam powtarzać 3 razy, bo nie usłyszał.

Mam dziurkę w każdym uchu, ale marzę od dawna o przekłuciu sobie dolnej bądź górnej wargi. Uwielbiam kolczyki, coś wspaniałego! Pomijając ten ból... Nigdy nie zrobiłabym sobie w języku - moja kumpela zrobiła, a potem zjadła krówkę... Efekt zostawię bez komentarza.

A lubicie, kiedy faceci mają kolczyki? Wargi, brwi, nos, uszy - co o tym sądzicie?

Ja wolę jak kobieta ma, jak jest ładna, to mnie aż skręca. A facet? Zależy, do niektórych pasuje, do niektórych kompletnie i absolutnie nie. Typ spokojnego psychopaty powinien pozostać nietknięty, ale z kolei przystojny, długowłosy blond metal... czemu nie? (Tak, wiem, że przystojni, długowłosi blond metale nie istnieją, aczkolwiek jak się pojedzie do Finlandii, przyjrzy tamtejszym metalom i wróci do Polski, to Polacy wydadzą się piękni)

Dero jest gorącym Niemcem, i ma parę kolczyków Mruga

Niemcy są gorący? Ojej, nie wiedziałam. Ale jednak mam nieco inny gust, chociaż Dero w sumie się nawet może załapuje, nawet mając krótkie włosy.
Ale na przykład u takiego Serja Tankiana sobie kolczyków nie wyobrażam.

Wysłany: Czw 19:17, 12 Mar 2009

Aż się zdziwiłam, przeglądając ten temat. Rozmawialiśmy o kolczykach i tatuażu (a także skaryfikacji), sporo osób jest tym zainteresowana, ale nie padły żadne opcje dotyczące wzorów.
Więc jak to jest? Jaki wzór bądź motyw, bądź taka rzecz wydaje wam się najciekawsza (obojętnie czy u siebie czy u innych). Tatuaż artystyczny czy tribale?

Ja od siebie powiem tyle, że nie podobają mi się ani takie ultrakobietkowe tatuaże (motylki, skrzydełka, inne dziwne słodko-urocze motywy) ani te ultramęskie (czaszki, bestie, gołe panny) ani tribale (chyba że naprawdę oryginalne i zbliżające się do prawdziwie szamańskiego wyglądu).
Lubię natomiast motywy zwierzęce, można by rzec, że przede wszystkim te motywy. O szamańskich wzorach już powiedziałam. Imponuje mi też, jak ktoś ma na sobie tatuaż własnego projektu i jest to tatuaż ładny.
Na pewno też macie jakieś motywy, wzory, które wam się bardziej podobają i takie, które mniej.

Ponadto pochwalę się: w Lublinie mam zamiar wstąpić do studia i sobie machnąć wzorek. A co. Kiedyś musi być ten pierwszy.
Matka nie wie. Dziwuje się tylko, dlaczego chcę mieć pieniądze na karcie, a nie w portfelu. Dowie się jak wrócę i opatrunek zdejmę.

Wysłany: Śro 18:14, 18 Mar 2009

Tak co do piercingu to jestem szczęśliwą posiadaczką industriala w lewym uchu [już ponad dwa lata *____*], kółko pod językiem [który lada moment wyrwę i będę musiała trzeci raz przebijać Oo'] i powierzchniowe przebicie miedzy piersiami. Aktualnie zbieram pieniądze na sutki, taktak.

Kolczyki lubię, ba! nawet bardzo. Tatuaż miałam robić w kwietniu, ale nie wiem czy sianko uzbieram [chyba, że w końcu pracy poszukam].

I trochę nie rozumiem stereotypowego podejścia do kolczyka w pępku. Sama miałam, a w towarzystwie blachar się nie obracam, wręcz przeciwnie. Już bardziej ten język jest dla mnie rzeczą dla 'emuchów' i 'plastików'. Ale to już zależy od gustu i podejścia.

Wysłany: Śro 18:58, 18 Mar 2009

A jaki tatuaż byś chciała mieć? *ciekawość*

Wysłany: Czw 19:07, 19 Mar 2009

Moją największą ambicją jest tatuaż, który zajmuje 3/4 pleców i trochę brzucha. Nie wiem czy uda mi się to opisać. Ja linii kręgosłupa miałoby być takie jakby 'pęknięcie', z którego wychodziłyby łodygi bluszczu opatulające plecy, idące w stronę brzucha. Do tego czasem, na niektórych łodygach słodkie kwiatki i w ogóle. Bluszcz wchodziłby pojedynczymi chaszczami na brzuch i w ogóle.

To takie marzenie do zrealizowania po osiemnastce. A jak uzbieram stówkę to zostanę posiadaczką dwóch ramek gwiazd na pachwinach. Marzy mi się jeszcze jakaś fajna skaryfikacja, typu 'pan ciastek' na nadgarstku czy coś. W ogóle mam pomysł na całe ciało, ale połowy nie zrobię pewnie ^^

Wysłany: Czw 20:14, 19 Mar 2009

O, ten bluszcz to fajny by był. Też planuję jakiś motyw roślinny, kolczastego pnącza najlepiej, więc opcja strasznie mi się podoba, mraha ^^

Wysłany: Czw 22:18, 19 Mar 2009

nie lubię tatuaż... (jak to się odmienia?) tatuaży, wg mnie skóra jest zbyt piękna żeby po niej malować.

Cytat:

Już bardziej ten język jest dla mnie rzeczą dla 'emuchów' i 'plastików'.

ja z kolei nie jestem emuchem czy też plastikiem, a prawdopodobnie przebiję sobie jęzor.

Wysłany: Pią 17:40, 20 Mar 2009

No widzisz. Dla mnie pępek nie jest. Jęzor też bym przebiła, ale będę bardziej seplenić niż seplenić więc chyba sobie odpuszczę (:

Wysłany: Pią 19:50, 20 Mar 2009

Ponoć kolczyk w języku jest bardzo niezdrowy, bo przy odpowiednich sytuacjach z racji iż przebywa w środowisku bardzo wilgotnym, wywołuje przepływ prądu, niewyczuwalny, ale szkodliwy. Dlatego raczej sobie nie zrobię. Ale uszy bym sobie poważnie uszkodziła z radością, tylko najpierw operacja plastyczna.
Ależ ja na to powydaję kasy. Już niebawem tatuaż, może nawet dwa, a potem całe pasmo zmian, eh.

Wysłany: Pią 23:15, 20 Mar 2009

Ja wymyśliłam, że wytatuuje sobie 'Pana Ciastka' na karku. Albo kolczyk w karku, ale to się zobaczy : D

Wysłany: Sob 21:38, 21 Mar 2009

Kolczyków mam 2, zaraz pod ustami centralnie oraz brew. Jeśli się należycie zrobiło,dba i pielęgnuje (i nie przesadza z ilością) to jest to jak najbardziej smaczne. Wesoly

Planuję tatuaż w Juniorink w Warszawie od jakiegoś czasu, z tymże projekt będzie na podstawie mojego rysunku. Chcę po prostu w symboliczny sposób zapisywać na swoim ciele ważne wydarzenia w moim życiu. Taka schiza, no ale cóż zrobić. Wesoly

Wysłany: Sob 21:44, 21 Mar 2009

Juniorink ponoć dobry jest, też się tam wybieram, ale po drugi tatuaż, pierwszy w Lublinie już niedługo ^^ Tylko muszę zrobić projekt, bo tatuaż chyba z hieną będzie.
F4llenone, a jaki motyw planujesz?