Niestworzone [?] stworzenia

W tym temacie chciałam porozmawiać o różnych istotach, których istnienia nie potwierdzono, czyli takich jak chupacabra, czy mongolskie robak śmierci.
Nie wiem, zamieszczać tutaj co to jest, czy każdy sobie poczyta, jeśli nie wie?

Zgodnie z propozycje Violet poszerzam temat o ludzi zmutowanych ^^ Ale ze wskazaniem na nie-ludzi.

Zarówno chupacabrę, jak i robaka śmierci czy potwora z Loch Ness znam. Wszakże - owe poletko nie interesuje mnie zbytnio z uwagi, iż zwierzęta nigdy nie ciekawiły na tyle, by niezwykle zagłębiać się w owe tematy^^. Ale z chęcią poczytam, co inni mają do powiedzenia^^.
A może rozbudować by temat do równie niezwykłych ludzi - mutantów, chociażby? Ale to już leży w twojej kwestii, Anno^^.

Zgadzam się z Violet ; ) Zbytnio nie interesuję się takimi "zwierzaczkami"
A duchy? Wierzycie?

Ej, ej, ej, o duchach nie rozmawiajmy. To za bardzo wchodzi w sferę religijną.

W strefę religijną? Bo ja tu nic nie widzę związanego z religią. No ale dobrze. Ni pytam.

Oj, życie pozagrobowe, zmartwychwstałe dusze, itd. Załóż osobny etmat o duchach, chetnie podyskutuję, myślę, że inni również Wesoly

Koniec off topu.

A no i może ; )

Koniec.

Mutanci? Jeszcze się z tym nie spotkałam. Nie czytałam, osobiście więcej niż nic o nich nie wiem.

Słyszałam o kilku mutantach. Człowiek - słoń, człowiek - drzewo, płód Arlekina, ludzie z częściami ciała swojego rodzeństwa... Troszkę tego było, aczkolwiek - jakby to ująć, niespecjalnie przepadam za tym tematem.

Za to są odpowiedzialne wady genetyczne, prawda? Ale ciekawe to jest. Tylko nie rozumiem, dlaczego ten płod został nazwany płodem Arlekina? Przecież Arlekin to pajac?

Poczytaj Anno. Cienka, blada skóra. Zmutowane ciało.

Mutacje są ohydne, a ja lubię piękno.
Natomiast są inni "mutanci" - ludzie widzący aurę, ze zdolnościami telepatycznymi i psychokinetycznymi, ci wszyscy od teleportacji i tworzenia czegoś z niczego. Każdy człowiek-medium jest takim "mutantem".
A w chupacabry i inne stwory, wierzę, że są, ale nie mam pojęcia czym mogą być i skąd się wzięły.

Czy ja wiem czy ohydne?
Jest w tej obrzydliwości jakieś piękno. Osobliwe i gorszące, ale jednak piękno. Interesują mnie dzieci z "płetwami" - czyli, mówiąc krótko, dzieciaki, które urodziły się w miejscu skażonym pewnymi chemikaliami/nuklearną energią mają pewną mutację genetyczną, a mianowicie ręce kończące się na łokciach.
Ciekawe, jak się o tym poczyta.

Ale ekhem, mam prośbę co do nazwy tematu.
Nie będziemy tu bynajmniej rozmawiać o wilkołakach (i nie jest to dział o ex - manach), więc proszę ją zmienić. I proponuję dyskusję na temat jaki prononuję ja, Malaria i Violet, by uniknąć żenady : p

F.

Mutanci... Słyszeliście o dziecku ośmiornicy... Podobno to ma głowe, tółw dziecka ale, ma 4 nogi i ręce

A powyżej widzimy ofiarę (głupich) mediów.

Czytało się Fakt, prawda? : )

...inna... napisał:

Podobno to ma głowe, tółw dziecka ale, ma 4 nogi i ręce

tułów.
i nie 'to', proszę. nie mówimy o rzeczach. jakoś tak mnie to razi.

Cytat:

Czytało się Fakt, prawda

No co ??
Myślałam że tak było

To już lepiej nie myśl, bo pachnie bzdurą na milę. Typowa bajeczka z brukowca jak The Sun, ew. polskiego Pudelka.

F.

W Focusie też takie stworzenie widziałam. Jak było o mutacjach. Nie kupiłam, ale starannie przeczytałam wówczas interpretację obrazu Linkego "Czerwony autobus".

No, ale wracając do tych stworzeń, które mają status kryptydy: wierzycie, że te istnieją?

Kryptyda? Dla mnie za mądre słowo...