Kryzys wieku młodzieńczego.

Nie chodziło mi o ciężkość kości - raczej ich wielkość, bo zdarzają się osoby, które mimo podobnej wagi i wzrostu różnią się od siebie znacznie.

Są całkiem urocze, przynajmniej według mnie, wielbicielki piegów, która - może i naiwnie, a nawet całkiem - uznaje pieprzyki za ich ciemniejszą odmianę. Choć wiem, że na te nie ma wpływu Słońce i tym podobne^^.

Wielbię piegi. Żałuję, że sama ich nie posiadam, ale osoby z kropeczkami na twarzy uważam za niezwykle ciekawe i fascynujące.

W lato, z powodu słońca rzecz jasna, cały nos mam w piegach, acz obecnie ich brak. Ale piegi naprawdę bardzo lubię.

Piegi są super! Ja mam "ale" do pieprzyków, no cóż.

Mam na rękach dużo pieprzyków. Jeden na wewnętrznej stronie dłoni prawej ręki, który moim zdaniem jest jakiś dziwny, i jeden na prawym policzku.

Ja tam mam całą masę pieprzyków jak i piegów, ale je lubię : D
Moje piegi na moim zadartym, śmiesznym nosku.

Fat Cat napisał:

To ja się nie nadam.
Mam wielkie wcięcie w talii, którego nie nawidzę, i noszę t - shirty "worki", by je zakryć. Skaranie boskie, jak podejrzewam.

Kiedyś też takowe miałam. Ale potem przytyło. Próby powrócenia do dawnego wcięcia pozostają na razie bezowocne.
Nie marudź, Kocie, boś ty piękna i bez męskiej sylwetki Jezyk

Nie marudzę. Po prostu czasami mam, podobnie jak Ty, ochotę stać się transwestytą, gdy kolejni młodzi i jurni kierowcy kabrioletów krzyczą do mnie "Pokaż cycki".
No, to chyba czas się przyzwyczaić.

Ja mam piegi ^^ Czasami jednak chciałabym się ich pozbyć. Pieprzyki też mam. A jednego to mam na "cycku" ; D

Jedynymi moimi kompleksami są grube uda [bo mam 14kg nadwagi ._.] i moje oczy [cierpię na zespół Marcusa Gunna-jeżeli ktoś chce, mogę napisać o tym co nieco].
Innym przeszkadza moja nadwaga [mimo, iż nie mam takiego wielkiego brzucha x]] i nawet doktor rodzinna powiedziała, że muszę schudnąć, jeżeli nie chcę mieć takich samych problemów z nogami jak moja mama.

Za w sobie bardzo lubię moje loczki i uśmiech x].

Mam 166 wzrostu (dośc wysoka na swój wiek), długie nogi, ręce. Ważę około 48-49 kg. Chciałabym schudnąć -.- Ale ogólnie lubie siebie ; D

Należę do osób szczupłych, a mimo to mogę godzinami wpatrywać się w swoje szerokie biodra. ( 174 cm / 55 kg. )

Nie wiem, czy na wadze w ogóle można się opierać, bo znam osoby szczuplutkie, które ważą sześćdziesiąt pare.

Funny Otherwise napisał:

Należę do osób szczupłych, a mimo to mogę godzinami wpatrywać się w swoje szerokie biodra. ( 174 cm / 55 kg. )

właśnie popadłam w duuuży kompleks.

dlaczego? ; D
No właśnie szczupłe a ważą około 60 kg i to mnie dziwi. Albo i na odwrót grube a ważą 40 >.<

bo jestem niewiele, 2-3cm wyższa, a ważę... nieco więcej. -_-

eee.. tam i tak Cię kochamy ; )
właśnie się mierzyłam mam 168 cm wzrostu i 49,5 wagi.
Kompleksy? Tak grube uda >,< i piegi. Chciałabym się ich pozbyć noo.. Może komuś dać?

Ja chcę piegi, ja!
Tak bym chciała mieć parę piegów...

I ja także chcę! Mogę, prawda?^^
Wszak istnieją specjalne kredki, pozwalające 'wyczarować' urocze plamki na twarzy, aczkolwiek - nie u każdego wygląda to naturalnie, efekt jest krótkotrwały i łatwy do zniszczenia, a poza tym ostatni raz owe cacuszko widziałam w jakiejś wiosennej promocji^^.

Powoli przyzwyczajam się do faktu, że już nie rosnę. A jak rosnę - może milimetrami. Cud, iż przy swoim wzroście i latach jestem proporcjonalna.

Ja już urosłam xD
Kocham siebie i nie mam wielkich kompleksów.

Aczkolwiek jak idę do sklepu z butami żeby kupić szpilki to mnie cholera bierze. Czemu nie mogę znaleźć butów w rozmiarze 41???
Katastrofa...

I jestem o wiele za gruba... Ale to mi nie przeszkadza, bo jak przeszłam na dietę i zaczęłam chudnąć to czułam si strasznie nieswojo.

Mierzę 170cm Wesoly

I noszę okulary, które przeszkadzają mi w noszeniu słonecznych. Ale w maju przechodzę na soczewki.