Duchy, wampiry i wilkołaki.

Życie pozagrobowe czyli dyskutujemy o duchach, wilkołakach i wampirach^^. Ja osobiście wypowiem się na ten temat gdy dyskusja się rozwinie.

Och, a co mają wilkołaki do życia pozagrobowego? Mruga

Przecież oni nie umarli, tylko zostali ukąszeni prze wilki i co jakiś czas się zmieniają (jesli wierzyć SuperMózgowi i Harremu Potterowi).

W duchy wierzę? Sama nie wiem. Nigdy nie spotkałam się z dowodami na ich istnienie, choć istnienia ich dowodzą miliony legend, bajek, opowieści, zdjęć. Choć w większości są to kłamstwa i fotomontaże. Jestem katoliczką, więc zgodnie z moja wiarą wierzę w dusze ipuszcające ciało po śmierci. Ale co się potem dzieje? Nie wiadomo. A swoja drogą, ktoś to sprytnie wykombinował, że gdy człowiek umiera traci wszelaki kontakt ze światem zewnętrznym i nie może nam nic przekazać. Chyba, że wierzymy w wywoływanie duchów, co dla mnie jest absolutna bzdurą.

A wampiry? To wyłącznie bajki, może kiedyś istniały jakies pradawne stworzenia, przypominające nietoperze i żywiące się krwią? Nie wiadomo. ALe jestem pewna, że wampiry jako takie nie istnieją.

Wierzę w duchy. Tyle powiem.

Nie wierzę w duchy, strzygi, wilkołaki, wampiry, zjawy, krasnoludki, irlandzkie Czerwone Kapturki oraz inne przedziwne stworzenia. Co jest po śmierci - a skąd mam widzieć? Najprawdopodobniej nic.

Skoro nie ma nic, to co się z nami dzieje. Po prostu jesteśmy, ale mamy tylko świadomość istnienia? Nie, coś być musi. Może to jest troche tak jak w śpiączce?

Jesteśmy, żyjemy. Nasze komórki pracują, mózg przetwarza informacje, a serce pompuje krew. Pewnego pięknego dnia komórki się zmęczą, serduszko zwolni i pam. Potem nas już nie będzie, nie będziemy mówić, czuć i pamiętać. Będzie za to pogrzeb i płacząca rodzina.

Najgorsze, że uświadomiłam sobie to dopiero, gdy miałam 11 lat.

Anna napisał:

Och, a co mają wilkołaki do życia pozagrobowego? Mruga

Przecież oni nie umarli, tylko zostali ukąszeni prze wilki i co jakiś czas się zmieniają (jesli wierzyć SuperMózgowi i Harremu Potterowi).

A nie wiedziałałam jak nazwać temat dlatego najlepiej było "Życie pozagrobowe" ; p nie czepiać się ; ) albo nadać inny tytuł.

Niestety, nie dano mi tej władzy Mruga

Zróbcie mnie moderatorem! Ech... Nie, właściwie to nie trzeba. Zostaw ten tytuł, dorby jest.

w duchy wierzę. w życie pozaziemskie też. o. i w reinkarnację jeszcze.

a w wampiry i w wilkołaki ni.. chociaż pamiętajcie. jestem kochanką wampira xd

Pamiętamy, pamiętamy^^
Ja w duchy, wampiry i wilkołaki wierzę ; D
W życie po śmierci- nie.

Duchy? Oczywiście. A zatem także i strzygi i upiory. Jak również duchy drzew, duchy przyrody.
Wilkołaki, wampiry? Jak najbardziej. Są odpowiadające temu choroby psychiczne, jak choćby likantropia czy jakaś choroba, w każdym razie jest picie krwi, jest światłowstręt.

Ponoć przesąd o wampirach wziął się z tego, że co niektórzy w średniowieczu bali się chorych na gruźlicę, a wykopując ich zwłoki, przerazili się jeszcze bardziej. Brzuch był wypukły, jakby "wampir" opił się krwią (a wypukłość brzucha jest normalna - po prostu wlatuje doń powietrze), zęby krwawe (w zależności od tego, jak dana osoba umiera, krew może wycieć ustami), a paznokcie długie jak szpony i brązowe (bo w istocie rosną i żółkną po śmierci). Tyle, że źle to zinterpretowali - a mianowicie tak, że trup prowadzi drugie życie pozagrobowe.
I Kot i Descovery Channel rozwiązali kolejną zagadkę.

F.

Według mnie, duchy to ludzie którzy, umarli.
I są na innej gęstości, mogę się pokazywać tutaj jako zjawy ale po co tam mają lepiej.

I to się więrze z OOBE

...inna... napisał:

I to się więrze z OOBE

wiąże! Proszę, postaraj się!

Anna napisał:

...inna... napisał:

I to się więrze z OOBE

wiąże! Proszę, postaraj się!

Nie doszłabym do tego, że to to słowo xD

Co do tematu, to właściwie nie ma zdania. Niech sobie będą lub ich nie będzie. Nie będzie mnie to obchodzić, póki mnie nie zjedzą

Mwahah : d
W Bitefight byłam wilkołakiem, ale to było dawno i nieprawda.

F.

Ola1993

fajnie
Fat a ja byłam wampirem xD

Wampiry i wilkołaki? Tak, ale tylko w mojej głowie ^^
Duchy? Tak. Naprawdę, choć można je interpretować inaczej.

Uwierzcie w wampiry, bo ja wampirem jestem... i to, co ciekawsze wampirem - przedstawicielem łasicowatych. Jest śmiesznie.

A co do wampirów... są ludzie, którzy jakoś kiepskawko mają z energią, gubią ją, ona z nich jakby wypływa. Można ją uzupełniać na różne sposoby, jednym jest wampiryzm, jako np. wampiryzm emocjonalny czy seksualny. A największe pole do manewru dla perwersji ma sanguinarianizm, czyli pobieranie energii wraz z krwią. Smacznego.
Osobiście wolę czerpać energię z drzew, bo one chętnie dają, a nie z dawców, bo to i ryzyko chorób różnych przesympatycznych, i dawców jak na lekarstwo.

Malaria Deicide napisał:

A co do wampirów... są ludzie, którzy jakoś kiepskawko mają z energią, gubią ją, ona z nich jakby wypływa. Można ją uzupełniać na różne sposoby, jednym jest wampiryzm, jako np. wampiryzm emocjonalny czy seksualny.

To - owszem, ale wampiry jako takie stworzenia stricto ze średniowiecza - nie, nie w tej epoce (:
Ogólnie osoby "pasożytujące" na innych można nazywać wampirami, ale to tylko przenośnia.