bitwa o krzyż

noo właśnie co sądzicie na ten temat? afera jest niezła, a ja zupełnie nie rozumiem dlaczego.

Też nie rozumiem do końca, ale chodzi chyba generalnie, że według zwolenników Lecha Kaczyńskiego, krzyż powinien stać pod pałacem prezydenckim na pamiątkę tego, że Lech Kaczyński umarł i to było jego mieszkanie. Jednak Kościół się nie zgodził i zaczął przenosić krzyż, więc zwolennicy L.K. zaczęli bluźnić i rzucać się na księży.

Pozwoliłabym zostać krzyżowi, skoro niektórym zależy, ma on dla nich znaczenie, to przecież nic wielkiego, to tylko zwykły symbol. Mi w sumie wszystko jedno. Wyznawcy innych religii niż chrześcijaństwo, też niech postawią swoje symbole, jeżeli przeszkadza im, że jest tam tylko jeden ich rodzaj. ; ) Niby wolny kraj, a jakoś tego nie widać. Siłą policjanci jak zwykle robią porządek. Może i krzyżowi lepiej w kościele, mi tam to wszystko kompletnie wisi, niech będzie, gdzie chce. Bałagan, bo każdy ma swoje racje. Dla mnie symbole nie mają żadnego znaczenia. Chciaż (A) pod pałacem to genialny pomysł, hyhy. Jezyk

Tylko problem tutaj jest taki, że krzyż pod pałacem nie jest symbolem chrześcijaństwa tylko symbolem tragicznej śmierci L. Kaczyńskiego.
Drugi problem jest taki, że ludzie widząc co się dzieje w Warszawie robią tak w innych miastach. W Słupsku na placu JP II bo mieli budować supermarket i gdzieś w Poznaniu też.

Wolny kraj, wolnym krajem, ale zasady jakieś powinny być. Bo stworzy się anarchia.
Innymi słowy, uważam, że miejsce krzyża jest w kościele.

Liz napisał:

Tylko problem tutaj jest taki, że krzyż pod pałacem nie jest symbolem chrześcijaństwa tylko symbolem tragicznej śmierci L. Kaczyńskiego.

dokładnie się z tym zgadzam. bardzo lubiłam Lecha, ze względu, że nie bał się sprzeciwiać i szanowałam go jako człowieka, ale to, co dzieje się pod pałacem prezydenckim to tylko i wyłącznie walka polityczna. poza tym krzyż jako symbol ma swój nieodzowny znak i Ci ludzie, którzy bronią go powinni zrozumieć, że swoim zachowaniem tylko i wyłącznie bezczeszczą go. dlatego również uważam, że miejsce krzyża jest w kościele, a tablica pamiątkowa, która już jest powinna pozostać jako znak, że pamiętamy o ofiarach katastrofy.

czyli tak: krzyż postawili na pamiątkę, teraz chcą go przenieść do kościoła, a babki nie pozwalają ?

moim zdaniem to cyrk, przegięcie, masakra itp. robią z polski jakiś kabaret, kłócą się, wyzywają, biją, do czego to dąży? macie racje, krzyż powinien być w kościele i mam nadzieję, że niedługo sprawa się rozwiąże bo to naprawdę jest za śmieszne.

co do tablicy, ostatnio spojrzałam w gazetę i zobaczyłam, że jakiś dziadek obrzucił ją (za przeproszeniem) gównem o.0

dobrzy katolicy, którzy latają co niedzielę do kościoła stali się przeklętymi fanatykami. może pan z gównem w słoiku, czy dziadzio z granatem chcieli zwrócić na siebie uwagę, bo do tego również jest okazja, ale jak to ktoś powiedział - pomiędzy wierszami szatan czyni swe dzieło. ludzie sami na własne życzenie tworzą to piekło, ale można mieć też pretensje do rządu, że nie potrafi powiedzieć stop i skończyć tę całą szopkę.

Jak dla mnie ta cała bitwa o krzyż nie ma sensu. Wystarczyłoby, żeby ludzie mieli w sobie trochę więcej tolerancji. Przecież nikogo na co dzień ten krzyż nie ściga, nie rzuca uroków na przechodzących ateistów, tylko sobie stoi. Dla niektórych to mogą być tylko dwa kawałki drewna, dla innych nie, i ludzie powinni to zrozumieć. Jestem chrześcijanką, ale dla mnie nawet jakby obok postawili świątynkę buddyjską czy przenieśli kamień z mekki dla muzułmanów, to bym się nie obraziła.

Pff, krzyż upamiętniający ofiary? Na pewno nie wszystkie, tylko prezydenta i jego żonę. A co z resztą? Mam wrażenie, że od początku wszyscy o nich zapomnieli, bo prezydent. A miejsce krzyży jest w kościele, tym bardziej że to nie w pałacu prezydenckim ci wszyscy ludzie zginęli. Szopka i tyle.

Aikadoku - krzyż jako symbol religijny nie ma prawa znajdować się w miejscu świeckim. Niech najpierw będzie wolność religijna, a potem niech sobie katolicy stawiają krzyże. Jakby postawić tam symbol innej religii upamiętniający ofiary, to mam wrażenie, że żywym by się spod pałacu nie odeszło.

Nie zgodziłbym się, że trzeba usuwać krzyże w imię świeckości.

Wg mnie ulica powinna być miejscem publicznym, przestrzenią dla ludzi, więc jeśli grupka ludzi chce tam krzyż postawić, niech stawi i niech się modli. Ktoś inny postawi talerz spaghetti i będzie czcił potwora spaghetti i też będzie dobrze. W ten sposób normalny człowiek może chociaż przez chwilę zawładnąć ulicą. Bo jakbyśmy mieli usuwać dziwnych ludzi, to i byśmy musieli usunąć np. pana grającego na krześle pod metrem czy te stada młodzieży które grają na bębenkach.

Inna sprawa, to to, że ten krzyż został ukradziony harcerzom. Fanatycy w ogóle nie powinni mieć prawa do tego krzyża.

Jeszcze inna sprawa, że tacy fanatycy w sumie stwarzają zagrożenie dla innych. Mogą kogoś pobić, nawyzywać, zakłócić porządek. Tu nie chodzi o żaden krzyż tylko o robienie zadymy.