Bierzmowanie

Ależ ja dla świętego spokoju właśnie, bo chęci brak. Mimo, że bierzmowanie w następnym roku spotkania są od bieżącego szkolnego. Trochę mnie to wkurza, zwłaszcza z uwagi na to, że ksiądz na ostatnim zebraniu sprawdził jedynie obecność i na tym koniec.

Zapewne wezmę bierzmowanie z powodu, iż rodzice twierdzą 'lepiej nie wydziwiać'.
Choć nie wiem po co biegać na te wszystkie spotkania. Katolik się od tego na pewno nie stanie świętym, a dla mnie to tylko strata cennego czasu, jestem niewierząca.
Ale być może, jak już wspomniano, kiedyś się przyda.

Ślubu kościelnego nie planuję. Z resztą nawet nie wiem czy kiedykolwiek kogoś poznam, więc na razie dałam sobie spokój z takimi planami.

Bierzmowanie? Po cholerę mi to. W każdym razie i tak będę musiała przystąpić, bo rodzina to by mnie chyba wydziedziczyła jakbym tego nie zrobiła = /

Też mam bierzmowanie za rok, a spotkania juz w tym.

A niech wydziedziczą. Ja i tak nie idę.

Podziwiam Cię.
Jednakże ja mieszkam w malutkiej miejscowości, gdzie najlepszym tematem do rozmów byłoby to, że nie idę do bierzmowania, że mnie szatan opętał i to, że nie wierzę w Boga, dlatego wolę niektóre informację trzymać dla siebie.

O mnie mogliby mówić, przyznam szczerze, nawet by mnie to nakręcało. Ale nie zniosłabym ciągłych przytyków rodziny.

Ja mam spotkania od początku pierwszej klasy gim, teraz jestem w trzeciej. Drugą klasę zawaliłam, jak już wspominałam wcześniej udało mi się uratować, z tym, że w tym roku muszę zapieprzać razy dwa.

Ja też mieszkam w małej miejscowości, ale jakoś niespecjalnie mnie obchodzi, czy będą gadali. Niech gadają, ja nie mam zamiaru robić czegoś wbrew sobie.

patrząc na to może i trochę subiektywnie;
spotkania to ja jeszcze rozumiem. pewnie, mają przygotować, jakiś tam narzucony plan zajęć jest, trzyletni tok nauczania... okej.
ale co ma na celu zbieranie podpisów? niedzielna msza - w porządku. ale czemu muszę być codziennie w kościele, czy to różaniec, czy inne coś. dobra, taka jest religia - ale co to da? systematyczne chodzenie do kościoła? wejdzie w nałóg?

Na pewno bardziej religijni się nie staniemy, niektórzy się być może zniechęcą.

Na pewno będziemy dobrymi ludźmi, udając, że słuchamy wyłysiałego pana proboszcza na nudnawej mszy.
Szczerze, od dzisiaj oficjalnie będę wśmiewać katolików plotkujących z przerażeniem o 'sataniźmie na tych thrash metalowych płytach'. Przecież w wierze katolickiej klątw czy gróżb plag wcale nie brakuje. A jesli ktoś się nie zgadza, niech natychmiast podepta po Nowy Testament i przeczyta ostatni akapit ostatniego rozdziału. Można się na serio przestraszyć.

Jaki to akapit?

Jak to jaki? -_-
Pisze wyraźnie, że ostatni. Zupełnie ostatnie kilka zdań w Nowym Testamencie.

Na NT składają się Ewangelie i listy, niekiedy w przypadkowej kolejności. Zacytuj.

Thrash Metal - nie wydaje mi się, żeby Motorhead chwalił diabła.

No właśnie mi chodzi o cytat.

Motorhead może nie, Slayer też nie. Ale poćwiartowanego Jezusa na okładce mieli, mimo wszystko.

Mi tam się wydaje, że NT zawsze kończy się tym samym rozdziałek. Po angielsku 'Revelation' (odkrycie), po polsku chyba 'Apokalipsa'. W każdym razie, tłumacząc na szybko, idzie to tak:
'Ostrzegam każdego, kto usłyszy słowa przepowiedni tej księgi: jeśli ktokolwiek doda do nich cokolwiek, Bóg ześle na niego plagi tutaj właśnie opisane. A jeśli ktokolwiek ze świętej przepowiedni słów odejmie, Bóg odejmie od niego jego część w drzewie życia i w mieście świętym, które opisane są w tej księdze.
Ten z kolei, kto kryje się w tych słowach, rzecze: 'Tak, nadejdę nadługo.'
Amen. Przyjdź, panie Jezusie.'

W ogóle całe Revelation jest o płonących miastach, umierających na przeróżne, zesłane przez Boga choroby i aniołach o czerwonych oczach.
Zaczynam się bać.

hyhy, a ja od tygodnia jestem pod natchnieniem ducha świętego!
- tak, tak też tylko dla papierka (:

Jeśli mogę zapytać, czym jest bierzmowanie, znaczy - z jaką 'łaską' jest związane, co daje, skąd się wywodzi, jaka jest jego historia, warunki przyjęcia, i tak dalej, oczywiście z punktu widzenia katolika, najlepiej praktykująco-wierzącego. Choć same suche fakty też się przydadzą, z ciekawości zapytałam.