Aby nam ulżyło - wyładujmy się

a ja lubię każdą porę roku. zimą poranne powietrze, mroźne, świeże, i śnieg, zwłaszcza w górach. i te sople lodu zwisające z dachów w Zakopanem. wiosną kwitnące czereśnie i wiśnie, zieloną, soczystą trawę. latem ciepłe wieczory pełne gwiazd. jesienią wielokolorowe liście, i jesienny deszcz. ^^

ja pierdole
o kurwa
kotu zdarli skórę z ogona.

ja pierdole

O_x
Matko, co temu kotu zrobili?

biedy.

sprawdzian z biologi już jutro. kompletnie nic nie umiem.

Fat, ja nie wiem. Wrócił bez skóry na ogonie. Może jakiś pies go zaatakował.
Chociaż wyglądało to, jakby ktoś chciał sobie z mojego pupila zrobić futro o.o

Zmęczona jestem. A to dopiero wtorek.

bo ona jak zwykle sie wtrąca
[może robi to z zazdrości?]
i On ma teraz zjebany humor, a ja razem z Nim

Współczuję twojemu kotu, Truskawko. Może trafił na jakichś niewyżytych gówniarzy? Kilka razy już słyszałam historię, jak to swojego zgubionego psa właścicielka w ostatniej chwili ratowała przed takimi, co to go utopić czy obedrzeć chcieli.

Bue. Mam poczucie, że nie pamiętam czegoś, co pamiętać powinnam.
Skleroza. Naprawdę.
Może to wina tego, że pół godziny przed snem najlepiej mi się tworzy i wtedy wymyślam najlepsze rzeczy, a potem je zapominam. I tak żyję jakby w dwóch światach, bo nigdy nie pamiętam nic z tego pół godziny przed snem. Tylko w następne takowe mi się poprzednie przypomina.

Ale nadal mam uczucie, że powinnam coś pamiętać. Ciągnąć jakąś przedsenną historię, którą sobie wymyśliłam.
No ale jej nie pamiętam!

Matko, a teraz wracając ze szkoły znalazłam owe futro koło furtki o.o
W kawałkach. Ghr.

cholera.
cieknie ze mnie. strasznie x/
a jutro andrzejki no..

ps. nadchodzi apokalipsa. ja pierdole.

Kurwaa, mój kot nie ma ogona...

a wiesz może, kto to zrobił? : <

śnieg stopniał. :' (

Biedny kot. Ale wyjdzie z tego? Nie miał jakiegoś wielkiego krwotoku? Żeby się zakażenie nie wdało...

Nadal nie wiem, czego nie pamiętam, a poczucie, że zapomniałam czegoś ważnego, nadal jest. Niedługo popadnę w jakąś paranoję, bo mam wrażenie, że to nie dotyczy przedsennego pół godziny.
A świat nadal wydaje się jakby pozbawiony jednego wymiaru.

U weterynarza był, zaszczepił go, odkaził itp, itd, więc kot jest zdrów.
Ale nie ma ogona.
No cóż, przynajmniej żyje.

Nie oglądałam dziś skoków...

...ale swoją drogą, czym są skoki bez Ahonena?

EDIT: Ferdydurke budzi mojego uśpionego wariata, gdzieś na dnie mojej psychiki. To źle.

dupa. nie mam czasu.

podpisuję się pod Kam.
i jeszcze jutro dwie fizyki -.-

*podpisuje się również, i to wszystkimi czterema łapami*
Bu... i jeszcze koleżanka mnie wystawiła. I nie wiem, czy dalej chodzić na broadway jazz. Chyba mimo wszystko dociągnę semestr do końca.

AGH, na jutro muszę te cholernie pięć stron napisać, a nie chce mi się, i nie mam jak, agh, agh.
Ratunku!

Olej sprawę - głowy ci nie urwą.