Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Ojciec coś potrzebuje tłumaczenia do pracy. Dlatego nie chcę błędów zrobić
Nazywa się LCD DVR Combo, a cóż to jest za ustrojstwo - nie pytaj

.
Uniwers, jeszcze raz dziękuję.

O jasny gwint. To jest coś na kształt telewizoro-monitora.
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie pierwszy raz piszę, że nienawidzę.
Pieprzona suka jeszcze ma czelność pytać, dlaczego chcę się jak najszybciej wynieść z domu.
Mam ewidentnie dość. Następnym razem tak jej przychrzanię, że nawet pradziadkowi pójdzie w pięty. Z czystej nienawiści jestem skłonna się wcielić nawet w domowego tyrana, despotę, kogoś, kto sprawia, że sytuacja jest skrajnie patologiczna.
Chyba wreszcie moja kolej przejąć pałeczkę, a suka niech ją lepiej po dobroci odda.

Mózg mi się lasuje.
Po za tym, mam grypę żołądkową. I bredzę, i w ogóle mam rozdwojenie jaźni.

Wzięłam 3 tabletki przeciwalegiczne zamiast jednej, a już jedna działa raczej usypiająco.
Spałam na ławkach.

Zaczyna mnie denerwować nicnierobienie.
Staram się odzwyczaić od tego przeklętego mmorpg, więc mam więcej czasu wolnego. Tylko nie wiem na co go poświęcić.
Biorę kartkę i ołówek - jedynie bazgrolę
Otwieram Inkscape, chcę poćwiczyć wektory - ale nie mam pomysłu.
Siadam na łóżku, próbuję coś napisać(o zgrozo, ja i proza), a nawet imion bohaterów nie mogę wymyślić.
Została fotografia, szkoda, że również brak inwencji. Pomijam umiejętności ^^

No, zaczęłam się przejmować jakimiś drobiazgami.

A w ogóle to się dowiedziałam, że S. słucha The Beatles. To był szok.
Kurde, mogłem się kiedykolwiek postarać, abyśmy chociaż trochę się lubili. Teraz kicha, jak już się okazało, iz mamy o czym rozmawiać.

Normalnie zadepczę się.

Muszę się wynieść z tego przeklętego miejsca, które kazali mi nazywać domem. Ktoś mnie przyjmie pod dach?

Ostatnio mam doła = / Życie nastolatki jest bardzo trudne.

Życie w ogóle jest bardzo trudne, a ja chcę spać.
Dobr,a idę kończyć ten esej.

Nie wiem co o nim myśleć. Cholera.

A w ogóle to wczoraj wpadł mi do głowy pomysł, ale go nie spisałam i teraz zapomniałam. Sierota ze mnie.

Szalona_Truskawa napisał:

A w ogóle to wczoraj wpadł mi do głowy pomysł, ale go nie spisałam i teraz zapomniałam. Sierota ze mnie.

Ja też ;( A był naprawdę tró.

Szczęściarze, że w ogóle macie jakieś pomysły i wystarczy je zapisać. Ja też mam pomysły, tylko nie mam POMYSŁU. W tym sęk.

To był mój pierwszy pomysł od kilku tygodni, także nie wiem czy aż taka ze mnie szczęściara

.
Napisałam to tutaj i przestałam się przejmować. Istny magiczny temat.

Ja pomysłów, takich zwyczajnych nie mam, poza coraz to nowymi wymiarami mojego potterowskiego fanfika (tym razem postanowiłam pokazać także konflikt pomiędzy Remusem Lupinem, który wyrósł z pragnienia wolności, sztuki i dekadencji i wilczycy, która wspomnienia cyganerii artystycznej traktuje jak dogmaty religijne i wciąż i wciąż żyje tą przeszłością). Czego tam w tym opowiadaniu nie ma?
Chyba więcej w nie wcisnąć się nie da. A to tylko fanfik. Tylko!

Ale chyba dobrze, że nie mam Pomysłów. I tak dwadzieścia ich czeka na realizację. Dużo szybciej myślę, rozważam i piszę.
Obawiam się, że mogę kiedyś zrobić tak jak mój Lupin - wyrosnąć ze sztuki.
Bardzo by mnie to martwiło.
Teraz mnie martwi.
Tak jak będąc kinderpunkiem anarcholskim bardzo mnie martwiło, że mogłam wyrosnąć z haseł anarchistycznych.
Teraz przestało.
Nie chcę, żeby przestała obchodzić mnie literatura. Kurdę.

A tak w ogóle to wracam z fińskiego 21.30 i matka na mnie naskakuje, że z psem mam iść, a ja o tej porze normalnie idę się schować pod kołdrę i uczyć o znaczeniach kart. Jestem padnięta.

Jeśli moje samobójstwo oznaczałoby, że wszyscy skinheadzi i biali nacjonaliści zniknęliby z powierzchni ziemi, to cholera, nawet przez niszczarkę bym się przepuściła.
Nie, nie potrafię tolerować nietolerancji.

Z góry przepraszam za wszystkie przekleństwa których użyję.

Ku**a, że tak zacznę.
Co za debilizm. Dołożyli nam lekcji. Bo sobie J. nie radzi, i trzeba nam cholera dołożyć lekcji! I będą nas sprawdzać. Dociskać. Męczyć. Katować. Nabijać na pale.
Może jakby ta idiotka zamiast myśleć o chłopakach na matmie odrabiała choć część pracy domowej poza szkołą, to by coś rozumiała!
Skończyła się sielanka. Nie no...

Kurde, nie dam rady tyle. A ja bym jeszcze chciała na gitarę chodzić. Oraz dodatkowy angielski, zawsze się przyda. I jeszcze grafika komputerowa. I rysowanie.
I weź tu znajdź na wszystko czas.
I jeszcze pomóc znajomemu, bo teraz sobie w ogóle nie poradzi.
I jeszcze się rozwijaj.
I jeszcze nie zwariuj.

Przestań się użalać na forum i weź się solidnie do roboty.
Jak mawia mój najlepszy nauczyciel: "Zapierdalać, zapierdalać, zapierdalać, bo inaczej tak wam dopierdolę, że się zesracie."

Denerwuje mnie fakt, że przez brak wiedzy/umiejętności u jednej osoby będziemy dłużej siedzieć w skzoloe.
Już to wyrzuciłam, to teraz zacznę trochę lepiej się wyrażać. Taki lekki wybuch na wieść o mniejszej ilości wolnego.

U nas na niemieckim byłaby sielanka absolutna, ale Malaria zdaje maturę i trzeba z klasą z tego powodu materiał cały przerobić. Genialnie, nie? Ale dobrze, że tylko ja mam dodatkową lekcję z niemieckiego, a nie klasa. Zabiliby mnie. I tak ledwo ze mną wytrzymują.

my tak samo. jakieś pieprzone próby, przed dniem nauczyciela czy coś takiego. no i szlag by cię trafił. masz 4 lekcje a musisz zostać do 7 = /