Aby nam ulżyło - wyładujmy się

jestem porąbaną kretynką. Jak mogłam być taka naiwna? ; ( Wszystko do bani ; (

Życie jest złe. Ajaja. Dlaczego ja cierpię z powodu kłopotów moich przyjaciół. Receptę na przyjaźń poproszę.

recepta na przyjaźń? znalazłam ją chyba w swoim sercu i jestem z tego powodu szczęśliwa.

czasami mam wrażenie, że wszystko co wyszło źle to tylko i wyłącznie moja wina. kiedy wmawiam to sobie chcę zniknąć na chwilę, albo zadać sobie jakiś ból, który będzie mi przypominał o tym, co robię.

chaos w myślach.

O, ja też chcę receptę. Tylko taką bardzo solidną, bo z moim trudnym charakterem ciężko jest nie zrażać do siebie ludzi.

Jestem naiwna.
Dałam się wykorzystać.
Narobiłam sobie wstydu.
Będą o mnie gadać jakieś głupoty.

Ok.

Tylko dlaczego w ogóle się tym nie przejmuję, do cholery?! Gdzie się podziała ta grzeczna dziewczynka, która boi się spojrzeć ludziom w oczy??
No i czy naprawdę mam do Niego taki dystans??
Chcemy być przyjaciółmi. Wierzycie w coś takiego jak przyjaźń między chłopakiem i dziewczyną? Bo ja własnie przestaję w to wierzyć...

Cholera. Czy ktoś mi może powiedzieć, dlaczego jeden z lepszych facetów jakich miałam przyjemność poznać, musi mieć o 6 lat więcej i gadać ze mną przez 'Szept' w grze RPG?

Nigdy więcej nie zagram w Heroes. To mnie przerasta. *Malaria z trudem podnosi się po kolejnym upokarzającym zmiażdżeniu jej przez komputer, mimo ustawienia poziomu arcyprostego*

A ja wierzę w przyjaźń damsko- męsko. Sama jej teraz doświadczam. Cudnownie ^^

Lipiec, a pogoda taka zjebana ; ( Boli mnie palec i ON jest smutny..

Krwiożercza - ja też wierzyłam. Ale wystarczyła chwila zapomnienia i potem może być cięzko. Chociaż...Właściwie to było nawet śmiesznie xD Wyobrażacie sobie że On wchodził o 1 w nocy do jeziora po moją komórkę? xD potem bylismy cali mokrzy;p Przynajmniej jest co wspominać.

Tak - pogoda do kitu

AAa, no i mam zepsuty telefon.

no i do tego mam migdały wielkości piłeczek pingpongowych, stan podgorączkowy, a matka nie pozwala mi wychodzic z domu. Ale akurat na to mam kompletnie wylane.
Jak na wsszystko z resztą, o.

Kurde. Przejmuję się głupotami, że na ocenialni odrzuciłam kandydaturę dziewczyny, co oceniła po prostu niesprawiedliwie. Wyzwała mnie od stereotypowo myślących i dyktatorów poglądów. I czemu się tym w cholerę przejmuję?

Co z tym avatarem, nooo...

Mam duże, bardzo duży i śmierdzący problem z plecakiem. Na początku wakacji rzuciłam go gdzieś w kąt. On się przetoczył na bok i leżał. Teraz, gdy zaczęłam sprzątać, okazało się, że w kieszeni było jakieś jedzenie. Zgniotło się. Na plecaku mam pleśń, podłoga pod nim jest hmm... zniszczona. Dodatkowo wyjeżdżam w sobotę rano. No i nikt nie może się dowiedzieć o plecaku. Ja pytam na serio - co mam robić?(to nie jest pytanie retoryczne)

Szalona_Truskawa napisał:

Ja pytam na serio - co mam robić?(to nie jest pytanie retoryczne)

Ja bym wyrzuciła, jeśli jest tak zapleśniały, bo raczej go nie odratujesz.
A podłoga? Co z nią dokładnie jest.

Wypierz to!
Ewentualnie potaplaj w kwasie solnym, pleśń zejdzie na pewno %-)

uniwers napisał:

Wypierz to!
Ewentualnie potaplaj w kwasie solnym, pleśń zejdzie na pewno %-)

I na pewno rodzice tego nie zauważą :lol:

Nie no, zależy od zaawansowania pleśni xd

Miałam tak samo - przez pół wakacji przechowywałam w zamkniętym na cztery spusty plecaku kilka mandarynek. Po wyciągnięciu tego, co w mandarynek zostało, wyprałam, a podłogę umyłam i dla bezpieczeństwa przykryłam dywanikiem ^^,

Mam no tą... takie deski, ich się raczej nie odratuje. Ale na szczęście pleśń ich nie zdobyła. Czyli jak wypiorę, to powinno zejść? Wywalenie nie wchodzi w grę, jakoś trzeba by było skombinować nowy plecak i wymówkę na rodziców.

Oby zeszło.

Stopień pleśni - nie jest jej za dużo, ale ja jutro z rana wybywam i za 2 tygodnie może jej być więcej.

Jakoś powinno dać radę po wypraniu.

Chyba się potnę bułką. Nie mam nawet do kogo mordy otworzyć, a liczbę osób, z którymi mogę wyjść i pogadać, chociażby o bzdetach, wynosi zero.

Malaria Deicide napisał:

Chyba się potnę bułką. Nie mam nawet do kogo mordy otworzyć, a liczbę osób, z którymi mogę wyjść i pogadać, chociażby o bzdetach, wynosi zero.

Znaaam to.

Ghraa! Monitor mi siadł i musiałam przełączać na stary! Ja pieeerdziuuu... zły dzień.

Uwaga uwaga
Cbox zablokował nam shoutboxa, zbieram na nowy! Kto ma dostęp do panelu admińskiego żeby wrzucić nowy?