Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Nadal świeci słońce.
I mam doła, totalnego i absolutnego, jak zawsze w dni, gdy świeci słońce.

Obudziłam się z oszpeconym obliczem!
Ratujcie moją szatańskość, moja twarz robi się PIĘKNA!!! Ohyda

Idę po czarną kredkę, coś z tym trzeba zrobić!

Walnij się w głowę szpadlem bądź kilofem, na pewno pomoże %-)
II część matury z anglika - rozsz. - ~25/27 WYMIATAM ŁAHAHAHA

Wybacz, masochistą nie jestem. A z tym tekstem o maturze to raczej nie w tym temacie.

Wyładowuję swoje szczęście. A tak w ogóle to zuo.
I słodko wyglądasz kiedy sie złościsz.

Nie złamiesz mnie wmawianiem mi, że mój tzw. uśmiech jest słodki. I że moja twarz jest słodka, bo ona wcale taka nie Jest. Tłusta cera, rozszerzone pory, oczy z czerwonymi plamami, pogryzione usta, a wszystko w iście 'słodkiej' otoczce nieumytych, przesuszonych włosów.

Ach, jakam ja piękna, zaiste.

Skoro Ci to nie pasuje, to to zmień. Wszystko da się zrobić, wystarczy trochę samozaparcia. A jak Ci pasuje - nie narzekaj.

Spalił mi się projekt i wszystkie szkice, leżące na parapecie. Cudem uniknęłam pożaru.
Lubimy świeczki, oj tak <piroman>.

Mam jakieś pojebane zadanie z Historii. Skąd ja mam wiedzieć coś o filozofii greckiej ? ; |

Zagrożenia. To będzie chwila prawdy.

Krwiożercza napisał:

Mam jakieś pojebane zadanie z Historii. Skąd ja mam wiedzieć coś o filozofii greckiej ? ; |

O to ja chętnie pomogę Wesoly

Mniej więcej też bym mogła, chociaż obecnie omawiamy Drugą Wojnę Światową.

Fajnie macie : ). Uwielbiam mówić o wojnach, a jeszcze bardziej kocham opowieści o PRL-u.

No więc tak.
Teraz dopiero to zauważyłam. Coś jest nie tak. Ja jestem sama, gdy wokół wszyscy są w takich małych grupkach, zżyci itp. Czuję się jak roślina, tylko jem(ostatnio mało, energii mam 1/4 tego, co normalnie), śpię i do łazienki chodzę. No, i do szkoły, ale to prawie to samo. Nie potrafię się odnaleźć, nagle każdy jest super, coś znaczy, ja tylko siedzę z boku oraz uśmiecham się dla niepoznaki. Trzeba przyznać, udawanie dobrze mi idzie. Potrzebuję kogoś, kogo zobaczę na żywo i mu to powiem, a że takiej osoby nie ma, zniżam się do poziomu użalania się nad sobą na forum.

Ratujcie!

Zawsze jest ktoś. Jak nie w bliższym otoczeniu, to dalszym. Ja rok szukałam takich osób, ale znalazłam i to się liczy. Mam wspaniałe przyjaciółki. I nie wątpie, że każdy swoje znajdzie.

Szalona_Truskawa napisał:

Fajnie macie : ). Uwielbiam mówić o wojnach, a jeszcze bardziej kocham opowieści o PRL-u.

Ja też.
Buuu, zaspałam dziś pół godziny i nie napiszę już nic rano. Co za koszmar.
I do tego sprawdzian z ciągów! Matma jest dla mnie za trudna, chyba powinnam być w szkole specjalnej, a nie normalnym liceum...

Cholerna migrena. Brzuch boli. Katar potworny.

Przewiduję chorobę.

Fat Cat napisał:

Zawsze jest ktoś. Jak nie w bliższym otoczeniu, to dalszym. Ja rok szukałam takich osób, ale znalazłam i to się liczy. Mam wspaniałe przyjaciółki. I nie wątpię, że każdy swoje znajdzie.

Wiem, ale widzisz, rodzina nie kocha mnie dlatego, że to ja, lecz z powodu, iż jestem ich córką/wnuczką itp. Z kolei przyjaciółkę mam tylko jedną i to w innym mieście. Ona też znalazłaby sobie kogoś innego, szczególnie, że wyrzutkiem nie jest.

A ja nie mam przyjaciół, tylko wyrodnego ojca i beznadziejną matkę. O. Też mogę ponarzekać na rodzinkę.

Moja rodzina sama w sobie zła nie jest, ale ja nie jestem nikim szczególnym.

pierdolona szkoła. przerasta mnie już wszystko, co się tam dzieje.
miesiąc przed końcem roku będzie ciężki. za bardzo.

zero wiary w siebie.

Będzie ciężko. Mam nadzieję, że zdam. Jak nie, to nie mam szans zdać matury. To koszmar, jakbym miała zdawać matmę, to mogę od razu sobie odpuścić, nie potrafię nawet odróżnić plusa od znaku mnożenia tudzież znaczku "równa się".