Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Malaria Deicide napisał:

Mocne środki? Zaczęłam od słabych, dopiero, kiedy musiałam się ich obeżreć jak świnia, to poszłam do lekarza i co? Recepta i "to normalne, że mdlejesz z bólu".
W ogóle lekarze się do niczego nie nadają. Konowały. NIGDY jeszcze nie usłyszałam od nich niczego z sensem.

Mi pielęgniarka szkolna powiedziała, żebym wtedy nie wychodziła z domu xd
Co mi by z tego było, oprócz tego, że byłabym w domu?
A próbowałaś innych lekarstw? W tym sensie, żeby nadal było przeciwbólowe, ale zawierało jakieś inne składniki, coś, na co Twój organizm się jeszcze nie uodpornił?

To zależy jacy lekarze. Sama mam ojca chirurga (tyle, że pracuje, rzecz jasna, w Irlandii) i bardzo go tu chwalą.

ola1993 napisał:

A próbowałaś innych lekarstw? W tym sensie, żeby nadal było przeciwbólowe, ale zawierało jakieś inne składniki, coś, na co Twój organizm się jeszcze nie uodpornił?

Próbowałam już wszystkiego, odkąd dostałam cioty w wieku 9 lat. Na to też będę narzekać!
Łeee!
Nie mam weny. I dostałam cioty w wieku 9 lat.

I od kliniki, do prywatniej pójdźcie to zmienicie zdanie na temat lekarzy.

Mnie z kolei piecze żebro nadszarpane przez psa S. I nie mogę pisnąć słowem do rodziców.

Wiecie, ta ciota, o której mówicie, przez niektórych może być bardzo wyczekiwana.

Np. przez moją mamę. Stoi nade mną i gada 'czego ty nie masz miesiączki?'.
Ludzie, dajcie rewolwer lub dobry knebel. Albo zatyczki do uszu.

Otóż to.

Szalona_Truskawa napisał:

I od kliniki, do prywatniej pójdźcie to zmienicie zdanie na temat lekarzy.

A teraz będę narzekać na prywatną służbę zdrowia. Trzeba płacić! A ja jestem biedna jak mysz kościelna i nawet nie mam kasy na niezbędne lekarstwa, które mi przepisano, nawet jeśli to lekarstwo to panaceum, to i tak działa! Ale na więcej kasy nie ma.

O jaki tu piekny temat się stworzył. Też nie lubię cioty. Chcę być chłopcem!

Spać mi się chce.

A ja ciotę zniosę (tylko nie pierwszego dnia - wtedy umieram), bo jestem wtedy zdolna do niewiarygodnego wysiłku fizycznego np. na WFie i dzięki temu mam szansę na 6 ^^
I pójście na AWF!

Jest mi źle, bo... Chciałabym Go zobaczyć. Teraz, tu...

Niech tu wejdzie jakiś facet i sie wypowie xD

A ja nie mam cioty i Bogu chwała xD
Dostałam głupawki, mam zepsutą drukarkę i książkę w takie śliczne paski co to trzeba odszyfrowywać poszczególne słowa. Do tego dochodzi jeszcze ból głowy i wypisywanie za ojca protokołów. Zły humor jak malowana lala.

Malaria Deicide napisał:

Nie mam weny. I dostałam cioty w wieku 9 lat.

OO, A ja miałam 14 lat xD Faktycznie można Ci współczuć.

PS. Co za temat xD

PS2. Nic nie umiem na gegre!!!!yhh... i na niemca też nie

Jest poniedziałek. To źle.
Jutro wtorek. To jeszcze gorzej.

Nie mam chęci na przeżywanie dwóch znienawidzonych dni tygodnia, mianowicie wtorku i środy - coś jest w ich 'aurach', moich osobistych skojarzeniach, co powoduje, iż ich nie znoszę, wręcz nienawidzę. Najadłam się mydła - ohyda, nigdy nie pozbędę się tego mdłego smaku z ust! No i oczywiście, zła nowina przyniesiona przez Pierwszego Wiosennego Motyla.

Rozpoczyna się Sezon Kochany Przez Alergików.
Jak ja kocham katar.
Ból głowy.
I gardła.
A moi rodzice to jeszcze mój kaszel po nocach.

Cały dzień łeb mnie nachrzaniał od słońca. Głupie uczulenie. Głupi światłowstręt.

A ja mam infekcję ucha, w którym przekłułam sobie chrząstkę. I jest cudownie i w ogóle i w szczególe.
Następnym razem przekłuję sobie igłą, serio.
Brr.

Złożyłam papiery do gimnazjum, niby to dobrze, niby źle. Jak ja mam Im spojrzeć w oczy? Jak mam sobie to wszystko poukładać, żebym działała sprawnie, mechanicznie, żeby nie odczuwać tej cholernej tęsknoty, choćby za normalnym życiem? Czuję się bezsilna, bezradna... Czuję się głupim dzieciuchem, jako, ze tak mnie traktują.

Gadu nie chodzi. Będę za nią tęsknić. Bardzo ; (