Aby nam ulżyło - wyładujmy się

A mój szczur ma katar.

Masz szczura? Zazdroszczę. Szczury są świetne.
I co? Kicha, cyz mu się leje z nosa? Mruga

Źle mi się robi, jak patrze ile tu postów jest.
Mniej niż w szczęściu, a przecież jego jest więcej.

Bo łatwiej narzekać niz chwalić to, co się ma.
Ja bym się bardziej obawiała, gdyby nikt tutaj nie miałby niczego, na co może psioczyć. Bo tacy bezproblemowi ludzie mają zapewne problem większy niż my wszyscy razem wzięci, mimo, że my jęczymy i skarżymy się nieustannie.

to chyba powinnam więcej tu zacząć pisać, bo mnie nazwiecie bezproblemową. xd

w takim razie - za cholerę nie chce mi się uczyć, a jutro mam trzy sprawdziany i poprawę z chemii.

Fat Cat napisał:

niesutannie.

Ojojoj, aleś mnie tym rozśmieszyła.
Wiem, że zwykła literówka, ale śmieszne słowo wyszło.
Jak nie w sutannie to w czym?
:lol:

Fat Cat napisał:

Bo łatwiej narzekać niz chwalić to, co się ma.
Ja bym się bardziej obawiała, gdyby nikt tutaj nie miałby niczego, na co może psioczyć. Bo tacy bezproblemowi ludzie mają zapewne problem większy niż my wszyscy razem wzięci, mimo, że my jęczymy i skarżymy się niesutannie.

Zauważyłam to u dużej liczby osób.
i żeby nie było - ja nie nie mam problemów, tylko o tym nie piszę, jakoś nie lubię tego tematu. Kiedyś pisałam.

Anno, bo ja niesutannie robię literówki. Kolejny problem, o którym można przeczytać.

E tam, Vamp, nie mówię, że od razu trzeba przelewać żale swojego żywota do tego tematu. Żebyście teraz nie zaczęli lamentować, jak to odtwarzacz nie działa, zapiekanki się przypiekły, a matka nie chce zrobić obiadu. ; )

czy ktoś wie, co w języku polskim oznacza słowo 'wamp'?

a będziesz ze mną płakusiać..?

Wamp?
To jest taki nurt w modzie, z tego co wiem.

Wg synonimy.pl to:
wampirzyca, uwodzicielka, kokietka, flirciarka, flirciara, kusicielka, zalotnica, kocica, † bałamutka, femme fatale

Widzę, że Truskawka używa mojej ulubionej strony internetowej.
No, wamp to mocny, "obdarty" styl dla kobiet, ponoć trochę rock n rollowy. Jakiś czas temu gazety ciągle o tym stylu pisały i prezentowały zdjęcia kobiet w czarnych skórzanych kurtkach.

Czuję się... Nudna, bezużyteczna i pojebana. Sama nie wiem, czemu. >.>

Wnerwiają mnie faceci samym swoim istnieniem. Co za paskudne stworzenia. Znam seksoholików, którzy dziewczynę traktują w zasadzie tylko jak ruchadło, a znam też takich, który zachowują się jak Pertarca i po kilku latach wciąż jeszcze są do bólu zakochani w tej samej dziewczynie, którą widzieli raz w życiu. I rozdłubują to wciąż.
Pierwsi są wkurzający i do odstrzału, a ci drudzy są po prostu żałośni.
Ale i tak zastanawiam się, po co im mózgi. Przecież myślą czym innym.

Brzuch mnie boli -.- Znowu pokłóciłam się z przyjaciółką, albo raczej znajomą. Bo dość mam jej tekstów " Idę się pociąć, już mnie nie zobaczysz"

Brzuch mnie boli, mam ciotę i obżarłam się pizzy i czekolady mimo iż się odchudzam. I mam ciotę i brzuch mnie boli. Nienawidzę cioty. Nie cierpię być kobietą.

Malaria Deicide napisał:

Nienawidzę cioty.

To usuń sobie macicę, jak dorośniesz.

A ciekawszego tematu od macicy nie ma?
Tak tylko sobie myślę.
F.

Ale to kosztuje.
Nienawidzę cioty podwójnie. Miałam dzisiaj pisać, a nie działają na ten pieroński ból nawet najsilniejsze przeciwbólowce na receptę, a ginekolog stwierdziła, że to normalne, że nie jestem w stanie funkcjonować przez 3-5 dni w miesiącu.
Grr. Naprawdę, chyba zmienię płeć...

Malaria Deicide napisał:

Ale to kosztuje.
Nienawidzę cioty podwójnie. Miałam dzisiaj pisać, a nie działają na ten pieroński ból nawet najsilniejsze przeciwbólowce na receptę, a ginekolog stwierdziła, że to normalne, że nie jestem w stanie funkcjonować przez 3-5 dni w miesiącu.
Grr. Naprawdę, chyba zmienię płeć...

Tak to jest jak się stosuje od razu mocne środki... niestety.

Mocne środki? Zaczęłam od słabych, dopiero, kiedy musiałam się ich obeżreć jak świnia, to poszłam do lekarza i co? Recepta i "to normalne, że mdlejesz z bólu".
W ogóle lekarze się do niczego nie nadają. Konowały. NIGDY jeszcze nie usłyszałam od nich niczego z sensem.