Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Miałam tak samo cały czerwiec, aż udało się zrobić formata, a niby powinno wszystko działać. Ważne że już jesteś. : )

Nic nie było potrzebne. Wystarczyliby normalni rodzice.
No cóż, jestem, fakt, chora, ale jakoś mi już lepiej. Zrobiłam sobie mleko z miodem, trochę takiego świetnego preparatu do inhalacji i stoję na nogach.
Nie wiem dlaczego tego czegoś do wdychania nie przepisują lekarze na katar. Działa pierwszorzędnie.
Nie skończyłam żadnej pracy, bo miałam parszywy humor i cały czas brakowało mi siły. Teraz, o dziwo, jest spoko.

przeziębiłam się. jak ja nie lubię kataru -.-
mam nadzieję, że szybko przejdzie, oby jak najszybciej.

zaraz rozpierdoli mi brzuch na drobne kawałeczki :<

no cóż, ktoś chętny mi odrąbać nos?

Steresuje się, boję się, bo jak w piosence "samotność to taka straszna trwoga". Leków się nałykałam, mogliby odpisać, a nie jeszcze mam nadzieje. Piszę dla uspokojenia, żeby się czymś zająć.

dzisiaj na wfie coś stało się z moją piętą. pewnie obita. ale boli cholernie i ledwo co chodzę. Smutny

a poza tym to dużo nauki, M. pojechał i smutno tak.

nie ogarniam x(

podpiłam się (lekko!) przed szkołą i przez cały dzień jestem dziwnie zamulona. to trochę przeszkadza.

jestem największym leniem świata :<<<<

kosęęę, koosęęę mi wstawiła -.-
a przecież powiedziałam przynajmniej na trzy.
gdzie sprawiedliwość, pytam!?

jestem największym LUZEREM świata. rozstrzelajcie mnie, pliz pliz pliz \o/

Chwalcie Pana - prawdopodobnie jestem w ciąży, o.

mam gratulować, czy raczej nie ?

/ brr, jutro do szkoły, znowu pięć pustych dni.

epic fail to rozmowy ze starszymi typu
- rodzice rodzice, mogę jechać z ekypą na koncert w piątek?
- ty się lepiej ucz!1

albo
- rodzice rodzice, mogę jechać z ekypą na koncert w piątek?
- nie.
- czemu?
- bo nie.

ja pierdylę.

znam ten ból patataj, moi wszystko argumentują mniej więcej w ten sam sposób

nie mam pracy domowej na geografię, boję się, że jutrzejsza impreza będzie nieudana no a na domiar złego odzywa się we mnie zakochanie które powinno już dawno być za mną :< kupa, proszę państwa

AAA, żyj, żyj *reanimuje mysz*

Mysz mi umarł.

cholera, chcę obejrzeć odcinek lost w necie i mi się zacina. głupie łącze.

Nie mam jednej myszy, w środę rozprawa sądowa o alimenty (kolejna, czekają jeszcze chyba trzy kolejne procesy, które ojciec założył), wszyscy udają, że gg im się zepsuło/sms nie doszedł/nie słyszeli telefonu albo nagle przypominają sobie, że przed wyjazdem trzeba się spakować. Zapomniałam jeszcze powiedzieć, że studia to był najgłupszy pomysł mojego życia i rzygać mi się chce, jak o nich myślę.

Błagam, niech ktoś będzie tak litościwy i nakarmi mnie cyjankiem, ile można tak żyć?

nienawidzę dzisiejszego dnia.

EDIT:

komórkaa, komórkaa się mi popsuła x<
jejciu, no.