Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Im więcej narzekasz, tym gorszy masz humor, więc po co? Wesoly

edit:

A jednak będę narzekać.
Jakkolwiek nie obetnę włosów, mojej mamie nigdy się to nie podoba. "Za bardzo cieniujesz". "Lepiej ci było z tamtą grzywką". "Ułóż te włosy jakoś inaczej". Szału można dostać. Moje włosy, moja sprawa, jak je ścinam!

Żercza zaczyna i mnie irytować.

Aire, ale przecież tylko komentuje, a nie każe Ci zmieniać. Może ma po prostu słaby gust. Ja mam takie szczęście, że zdarza mi się ubrać w skórzane kurtki i purpurowe furki w czarną zebrę, a mojej mamie się podoba, bo dzięki Bogu ma fajny, niepruderyjny gust. A moje krótkie, punkowe ścięcie sama chwaliła. Jeśli z kolei Twój i Twojej mamy gust się mija, to trudno, jej problem Jezyk

Oczywiście, jej problem, tylko po którymś razie zaczyna to naprawdę wkurzać. Szczególnie, że to jedna z niewielu rzeczy, w których się nie zgadzamy. A jeśli już komentuje, mogłaby robić to jakoś delikatniej, nie krytykując przy tym MOJEGO gustu. Cóż za problem dodać jakieś "moim zdaniem", na przykład.

A dasz zdjęcie fryzury? Z chęcią zobaczę, co doprowadza Twoją mamę do takiej pasji Jezyk

Nie mam ładnego zdjęcia, w ogóle niefotogeniczna jestem i to cud, jeśli nie wyglądam na fotografii jak potwór. Jezyk

Mam serdecznie dosyć szkoły. Do tego stopnia, że już zaczęłam myśleć: "A gdyby tak jutro..." Strasznie bym chciała iść dopiero na trzecią lekcję, darować sobie matematykę (której nie rozumiem ani trochę) i niemiecki (którego i tak nie mam szansy się w tej szkole nauczyć)... Zastanawiam się, co będzie za parę miesięcy, skoro już trzeciego dnia nie mogę wytrzymać.
(Jest to zresztą spowodowane przede wszystkim brakiem muzyki, heh).

o witaj w klubie Arie : )
też mnie to zastanawia, ale myślę, że się jakoś przyzwyczaję, więc narzekać nie będę ^^

wstawanie pięć razy w tygodniu o 5:30 jest choreee. I wracanie o 16, też.

nie ogarniam.

trzeci dzień szkoły, a już masa zadanego. i to tylko z dwóch przedmiotów. ;x
nienawidzę medycznej klasy.

hmm...
czy wy jak macie okres to umieracie tak jak ja ?
bo chcę wiedzieć jak bardzo niesprawiedliwy jest ten świat.

brzuch mnie strasznie boli, a leki nie pomagają. głowa też boli, to pewnie przez zmianę pogody. no i jeszcze krzyż- chyba też przez okres. ajć.

ale jakby nie było jakaś taka pozytywna jestem : ) ale to już nie tu.

jak ja mam okres to wystarczy no-spa i po bólu (:

Emciak, ja jestem w biol-chemie i też mam kupę nauki.

patataj napisał:

wstawanie pięć razy w tygodniu o 5:30 jest choreee. I wracanie o 16, też.

A co powiesz na wstawanie o 5:00?

no, że też choreee.

Krwiożercza napisał:

hmm...
czy wy jak macie okres to umieracie tak jak ja ?
bo chcę wiedzieć jak bardzo niesprawiedliwy jest ten świat.

brzuch mnie strasznie boli, a leki nie pomagają. głowa też boli, to pewnie przez zmianę pogody. no i jeszcze krzyż- chyba też przez okres. ajć.

ale jakby nie było jakaś taka pozytywna jestem : ) ale to już nie tu.

no widzisz, ja nie mam okresu od grudnia i co? i nie umieram z jego powodu, tylko z powodu serii zastrzyków z hormonami. dodatkowo mam problemy z żołądkiem i nerkami i zdarza mi się zwracać posiłki ostatnio. a pod koniec wakacji rozwaliłam sobie staw kolanowy - teraz już przynajmniej mogę wyprostować nogę i bardzo powoli zrobić przysiad, aczkolwiek nie do końca, ale nadal mam stan zapalny mięśnia i mam problemy z chodzeniem. a w poniedziałek zaczynają się treningi.
i wiesz, jakoś nie narzekam.

uff, dobrze, że u mnie wystarczy, jak wstanę 0 6.30. i że jeszcze się dobrze kucie nie zaczęło, mogę się spokojnie przestawić. aczkolwiek jak się zacznie, to pewnie będę o 20 do chaty wracać. ale póki co, cieszę się tymczasowym luzem. ; )

nie narzekam, nie narzekam, po prostu chciałam zapytać : )
ale powaga, wzięłam 2 nospy, ibuprom i nic -.-
jakby nie było trzeba jakoś przetrwać.

Ibuprom? Toż to nic, a nie lek. Ketonal na receptę plus jakaś supersilna nospa też na receptę u mnie działa, ale nie zawsze i nie całkiem. A nawet jeśli działa na brzuch, to krzyż boli tak, że ledwo chodzę i na to nie pomaga już kompletnie nic.

jaaa chcę mmorpg, internet, internet... w szkole teraz piszę. Jedynym plusem jest czas na rysowanie.

dlaczego WOS jest taki be ?
przecież się uczyłam, powtarzałam, a i tak pół rzeczy nie napisałam, pół pomyliłam

-.-

Przeraża mnie fakt, że jestem dorosła. Urzędy, papiery, kwity do wypełniania, sądy, rozprawy, co za koszmar. Nie chcę nigdy dorastać, chcę być zawsze infantylnym szczylem, który nie ma o tym pojęcia a na myśl o bachorach robi "feee!"
Przeraża mnie, że mogłabym kiedyś wpaść na idiotyczny pomysł posiadania dzieci albo że będę musiała kiedyś wypełnić PIT.
Ratunku!

brak mi słów.
internet wcale nie był zepsuty. wcale go nie odcięli za niepłacenie rachunków