Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Twój, Madakon, właśnie Twój : )
a Mario się nie przejmuj, ta gra potrafi męczyć.

_____
a
ja
do
cholery
płaczę

kto mnie przytuli ? ;___;

a tak btw. na płacz polecam maliny z cukrem, mi pomogły xPP

Ja nie mogę nijak Simsów przejść, co za koszmar, hyhy.

Nie no, jedyne, na co mogę narzekać, to chłopak koleżanki, którego nie znoszę. Bo jak znosić kogoś, kto pyta "uważasz się za zdrową psychicznie" i jest zawsze najmądrzejszy, najpiękniejszy i w ogóle naj, chociaż jest naprawdę jedną z najbardziej nudnych, antypatycznych osób, jakie znam.

Madakon napisał:

Z ciekawości zajrzałem na dół, czytając komentarze. I co zobaczyłem? Mnóstwo komentarzy pseudo-katolików, którzy życzyli jej smażenia się w piekle. Nie wytrzymałem. Musiałem napisać swój komentarz.

Drugie postanowienie: nigdy więcej nie dać ponieść się gwałtownym emocjom.

a ja to zawsze sobie obiecuję czytając wypowiedzi na temat homoseksualizmu i jakoś nie umiem utrzymać emocji, wiesz? ale pracuję, pracuję nad sobą.

Maciora twierdziła, że weźmie psy do lasu i na działkę. Dobra, to uznaję, że mogę siedzieć w domu i nie muszę się szykować nigdzie. No ale poszła spać, a jak i tak dwie godziny po normalnej porze wychodzenia z psami wreszcie się nad biednymi zwierzami zlitowałam, wyskakuje na mnie z mordą, żebym nawet nie dotykała tej smyczy, bo ona je bierze do lasu. Miała wziąć psy pięć godzin temu, kurwa. Wsciekly

Zaraz kurwicy dostanę chyba. Niech ktoś weźmie to coś do psychiatryka.

dwa
tygodnie x___x

ja nie chcę do szkoły!
poza tym, za dużo myślę. za dużo myślę o tym co będzie, co może się stać. boję się.

Pierwsze, co zrobię, jak będę mieć 20 000 zł do wychrzanienia, to usunę sobie cycki. Dostaję odruchów wymiotnych, jak to coś widzę lub czuję, nie chcę tego gówna mieć, ja nigdy nie chciałam być kobietą, do cholery jasnej.
Nienawidzę siebie. Wszystko w sobie zniosę, nawet budowę gruszki, ale nie to ohydztwo.

głupie to wszystko. rodzeństwo, 'przyjaciele', życie. no, głupie i trudne.

wszystko mnie wkurwia! i chce mi się ryczeć.

Coś wyskoczyło na pyszczku jednemu z moich myszów. Wygląda nieładnie i się martwię.

okulary są okropne x_x
- przynajmniej te, które ja będę miała.
boże poratuj.

Źle ze mną.

Mimo, że wada nie powiększyła się do monstrualnych rozmiarów, tak jak oczekiwałem, to i tak jest do dupy.
I jak tak dalej pójdzie będę miał kategorię C, zero wf-u, cudownie po prostu.

Pierwszy raz w życiu mam atak histerii.

Jeszcze raz ktoś będzie pisał, że jest 'złym człowiekiem, smutnym człowiekiem x CCccccccc !!!!!11111100000' to blokuję ten temat, serio.

Cóż. A ja od siebie dorzucę jeszcze, że jeśli się okaże iż niepotrzebnie marnowałam tyle godzin, to... no nawet nie wiem co. W sumie moje emocje są zbędne, ale akurat nawet mam ochotę się poużalać bądź wypłakać. A z godziny na godzinę będzie coraz gorzej, i tak do 2-3 w nocy. Chyba, że zasnę wcześniej.

Krwiożercza napisał:

okulary są okropne x_x
- przynajmniej te, które ja będę miała.
boże poratuj.

Przesadzasz. Noszę je od lat i jakoś żyję. Mruga

Powiedzcie mi, czemu ja tak histerycznie podchodzę do ludzi. Bo ja tego nie rozumiem. W jednej chwili w sumie mi wszystko jedno, a w następnej histerii dostaję, że zostanę sama jak palec i gotowa jestem byle kogo chwycić się pazurami i spędzać cały dzień na czekaniu na gg, jak ta głupia Penelopa na Itace. To takie idiotyczne.
Chcę znów wszystko olewać. Naprawdę. Jakbym i przy olewaniu wszystkiego nie miała dość powodów, żeby się zapłakiwać całymi dniami.
W ogóle czuję się źle, chcę się napić porządnie, w ogóle chciałabym móc zresetować swoje życie.

Nie ma sensu resetować życia, i martwię się, że to zapijanie się koniec końców doprowadzi do uszczerbku na zdrowiu czy Bóg wie czego. To co czujesz to zwykła samotność, nikomu nie jest obca. Jedynym lekiem jest odnaleźć przyjaciela, prawdziwego, od serca. A może nawet już takiego masz, tylko nie zdajesz sobie sprawy. Człowiek już taka kreatura, że samemu trudno wytrzymać, potrzeba zaufanego grona.

O Jahwe najświętszy. Moja sytuacja rozwija się niczym papier toaletowy - ja już nie jestem w trójkącie, teraz jestem w czworokącie. Pan Bóg ma fatalne poczucie humoru, przez lata mu się człowiek skarży, że pod względem drugiej połówki jest samotny, a potem w tym samy czasie o biedaka (w tym wypadku, mnie) zaczynają się ubiegać trzy osoby. Absolutnie nie życzę nikomu takiej sytuacji - pot-wor-ność.

Ja też bym chciała sobie zresetować życie. A zdobycie "zaufanego grona" niekoniecznie musi być takie łatwe.

mam opryszczkę. od niedzieli. to jest okropne, okropne i straszne. już mam dość. nawet mówić normalnie nie mogę, bo boję się, że pęknie. cholera, no, niech już znika.

edit:

jest mi przykro, przykro. ogólnie dzień nie zapowiadał się jakoś fantastycznie, ale myślałam, że jakoś sobie to poukładam, wyszło jak wyszło, ale nie spodziewałam się tego.

Żercza. Nie mogłaś zedytować poprzedniego postu?

I w ogóle weź zamiast narzekać, spróbuj coś pochwalić. Nawet w książce o skokach narciarskich znalazłam zdanie, że należy rano przypominać sobie swoich przyjaciół i w myślach ich chwalić i przypominać sobie ich dobre cechy, bo wtedy łatwiej zaakceptować, jak nas denerwują. Może zrób tak tylko że ze sobą?
Bo naprawdę, nawet ja tyle nie narzekam, a ponoć jestem w tym najlepsza.