Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Może poczytaj jakąś książkę. "Hyperion" na przykład, bardzo przyjemna pozycja.

Hm, hm, raczej nie, przypuszczam, że pewnie nawet nie przebrnęłabym przez pierwszą stronę.
I dużo czytam. W cholerę dużo. Właściwie nie odrywam się od czytania. I nawet rozumiem, co czytam, gorzej z pamiętaniem chociażby poprzedniego słowa.

Bue, słońce świeci. Szlag by to trafił. Mój światłowstręt jest coraz gorszy.

Kurwa, co za beznadziejny dzień, cholera jasna.
I jeszcze referat.
A jak skończę, to drugi.
A jak skończę, to na informatykę coś.
A jak skończę, to #### znów coś mi dołożą.

Kurde. Mdli mnie na myśl o budzie. Traktują nas jak przedszkolaki. Co to za maniery, żeby trzeba było mieć pozwolenie od rodziców na studniówkę?
I jeszcze to chrzanione uszczęśliwianie na siłę. Jakby nie mogli zrozumieć, że na srudniówkę iść nie chcę i że mdli mnie już od tego idiotycznego tematu i tej srudniówkowej paranoi. I że pod żadnym pozorem nie chcę znaleźć się na tandetnym, przesłodzonym filmiku ze srudniówki, utrzymanym w cukierkowym super-hiper-kochamy-szkołę-i-nigdy-byśmy-jej-z-własnej-woli-nie-opuścili. Czemu nie mogą pojąć, że mam na to gówno alergię niemal tak silną jak na publiczne okazywanie uczuć.

A jak ktoś wspomni, że jesteśmy pełnoletni i rodzice mogą nas pocałować w tyłek, to wszyscy sięgają po pochodnie i stos rozpalają dla tego, kto śmie materialistycznie podchodzić do rodziny jako do instytucji, a nie do uświęconej grupy ludzi, którzy się kochają.
I naprawdę niedługo powiem, co o tym myślę. Że pieprzona rodzina jest to siedlisko patologii społecznopsychologicznych, kółko wzajemnej manipulacji i tyle. Rodzina zawsze była, jest i będzie po to, by wiedzieć, jakie choroby genetyczne grożą i jaki spadek dostaniemy.

SoN się skończyło! ; (((
jeju, jeju, jeju, rozpaczam. ; (

Matko, nawet nie mam siły tego wszystkiego opisać. Siostra chora (40 stopni, zdiagnozowali zapalenie gardła), babcia chora (nie wiadomo jeszcze na co), rachunek za antybiotyki wyniesie nie powiem ile, referat + sprawdzian. A ten głupi wypłosz zamiast się skupić na tym co ważne, to mi każe opowiadać o jakiś bzdetach. Na piątek szata graficzna.
Nie mam już siły. Godziny czuwania, opieki...

Zapalenie gardła to przynajmniej nie Kron ani - jeszcze lepiej - również podejrzewana dyskunkcja czegoś w mózgu, co odpowiada za totalny rozpieprz w trawieniu. A o gorączkę się nie martw - sama zawsze mam tak wysoką, jak choruję, niektórzy ludzie po prostu tak mają.

Której dziewczynie jednoczesnie podobała się dziewczyna, która jest hetero, i chłopak, który jest gejem, ręka do góry. Ta sytuacja to jest esencja mojego pecha.

*podnosi obie łapy do góry* Mi, mi.
Aczkolwiek co do przeciwieństw, co się przyciągają, to chyba są pewne granice. Mój gust nieustannie je przekracza. Coś ze mną jest nie tak, że co kto mi się spodoba to kurde albo jaki dawny ministrant albo panna, zakochana w Bogu.

zostałam zdradzona i rzucona (dla innej, rzecz jasna), i jest mi niewyobrażalnie smutno, źle. niech mnie ktoś przytuuuliiii! ;__;

<podchodzi do patataj i przytula>

wkurwiła mnie jedna bejbe z mojej szkoły. głupia wytapetowana pinda.
mętlik w głowie.

*siedzi z łbem w kiblu u rzyga*
Nienawidzę mojego żołądka. Co za sukinsyn. Jednego dnia trawi to śniadanie aż do 18, drugiego pół godziny mija i jestem głodna i sukinsyn zaczyna sam siebie trawić, sądząc po bólu. A wtedy jak coś zjeść to też źle, bo dzień w kiblu, z łbem w muszli.
I przeskakują mi stawy, nadal po srudniówie ledwo chodzę.
I w ogóle uwielbiam ludzi, którzy spóźniają się godzinę, a potem mają wąty, że się nie czekało.

I czemu śliczne panny są z reguły potwornie głupie? *gryzie się*

EDIT: Jestem człowiekiem-dysfunkcją.
A w domu nie ma od dobrych dwóch tygodni NIC. Przynajmniej rzeczy zjadliwych nie ma, bo lodówka jest pełna. Pełna wszystkiego, na co jestem uczulona. Zajebiście.

Patataj, ale kto Cię zdradził, on czy ona? Czy jeszcze lepiej, in on i ona, z tąsamą osobą? : p

moje horoskopy, przepowiadają złą przyszłość, bardzo złą. ale przecież ja nie wierzę w horoskopy x)
..
ona ma problemy rodzinne, sama już nie wiem jak jej pomóc..

ha ha ha ;c

on, bo z oną dałam sobie spokój bo z oną to tylko na fizyczności było oparte, więc sobie dałam spokój bo moralniaka miałam.

kurwa!

Ale dupa. Rzadko czuję się takim piątym kołem u wozu jak dziś.

dlaczego kurwa, zawsze muszę wszystko zepsuć?
powiedzcie, dlaczego !?
to jest takie pojebane, że nie mogę tego zrozumieć. i jak zwykle to ja zjebałam, nie kto inny, tylko ja.
poza tym ten tydzień to czysty zapierd#l x| same testy.

Przynajmniej do ostataniego radzę się przyzwyczaić - wiem z autopsji, że potem jest już tylko gorzej, kochana.

Jak bardzo chciałabym w to nie wierzyć, to jednak Polska jest zacofanym krajem.
Wujek z Kanady przyleciał. Lubię go, miły człowiek, szkoda że tak rzadko się widujemy.

I teraz tak, dialog wujek-ojciec. Taka pogawędka, a'la 'co tam słychać za wielka wodą'.
- Ale wiesz co, tego czarnego to ci nie zazdroszczę.
Kilka minut zajęło mi dojście do tego, że chodzi o B. Obamę.

Potem oglądamy zdjęcia, jakieś spy party u sąsiada. Super sprawa, naprawdę. Wujek wtrącił, że ów sąsiad jest polskim Żydem. W sumie nic złego, ale babka potem na zdjęciach wytykała i sobie z dziadkiem żartowali, że 'trzeba by go nago obejrzeć żeby stwierdzić czy Żyd'. Docinki typu 'uu, ale masz towarzystwo w tej Kanadzie' albo 'ale z charakteru Żyd, co nie? kręci czy nie?'.
Ale nie, nie, w tym domu to ja jestem ta zła, bo mi się kurtka nie podobała i powiedziałam, że brzydka.

I, cholera jasna, coś mi się w świeżo ściągniętym illustratorze psuje. Nie wyświetla mi tych dodatkowych narzędzi po podwójnym kliknięciu na ikonkę w interfejsie. Zadepczę się zaraz.
Szlag by trafił całego illustratora. Znów ku^@1 trzeba będzie coś ściągać. Psia mać.

Czuję się przeceniana i przereklamowana. Teraz wychodzi na to, że jestem nieomylna, siedzę wszystkim w głowach, wszystko wiem, umiem, pamiętam i rozumiem. Nie mam prawa temu zaprzeczyć. Kiedy mówię, że w czymś mi nie idzie, a w ogóle to wszelakie talenta mogę jedynie pozazdrościć innym jestem w ułamku sekundy tłamszona. W pewnym momencie to się zrobiło z deka upokarzające. Gdy pewne osoby zaczął zalewać pąs na wieść, że mogę czegoś nie być pewna. No i gdy powychodziły teksty "bo proszę pani, J. nigdy się nie myli". Nauczycielki się ze mnie śmieją, no *__*

Chcę pójść na emisję głosu. I dupa.
I chcę umieć śpiewać jak Janis Joplin i Angela Gossow.