Aby nam ulżyło - wyładujmy się

patataj napisał:

próbne testy, boję się ich. znaczy części matematyczno-przyrodniczej.
AAAAAA!

no właaaśnie, mat-przyr, masakra!
bo humana, to luźno da się przeżyć.

Znów zapomniałam.
Zresztą zawsze zapominam, co by nie było.

Edit.
Irytuje mnie moja zmienność. Jestem zła na siebie. Nie potrafię zająć się czymś na dłużej. Szybko się nudzę. W ten sposób do niczego nigdy nie dojdę i do końca życia będę marudzić że nie umiem rysować/grać/malować/wektorów robić/stron tworzyć/bógwiecowyczyniać.

te testy z humana z operonem były tak bez sensu, że aż się śmiać chce.
ciekawe, co jutro zrobią na mat-przyr.
haha. nie liczę na więcej niż 30pkt, a miało być tak pięknie.

nie było w ogóle historii. coś tam wykombinowała, chyba nie było tam nic... podchwytliwego.

a matprzyr wzbudził u mnie wesołość, hahahaha, >20pkt : DDDDDDD

znowu choruję

wiecie, że mit musi mieć trójdzielną budowę z trzema akapitami? ja pierdziele.

patataj napisał:

wiecie, że mit musi mieć trójdzielną budowę z trzema akapitami? ja pierdziele.

A co to było właśnie z tymi testami?
Bo my mieliśmy inne Wesoly

Ironia nie zna granic. Nie wiem, czy miarą poprawności politycznej czy innego wydumanego terminu, ludzie z mojej szkoły dobrnęli do zenitu głupoty i skończyło się na tym, że zdecydowana większość broniła (prawdopodobnie między innymi dlatego, że osoba ta ma wielkie niewinne aryjskie oczka w kolorze błękitu i jest panną uważaną za idealną) nacjonalistki - antysemity, która powiedziała, że Żydzi strasznie śmierdzą i próbują przejąć świat. Tych pokrzywdzonych i tych niepokrzywdzonych, acz próbujących przeciwdziałać obrażono. Ofiara jest uciśniona, i ofiarę powinniśmy bronić, do czasu gdy ofiara sama chce wstanąć i odpowiedzieć. Po raz wtóry dowód dwulicowości. Sytuacja podobna do tej sprzed kilku miesięcy, gdy wszyscy kibicowali mi, gdy na zaliczenia robiłam prezentację o prawach społeczności LGBT, do czasu gdy na PowerPoincie zobaczyli dwóch trzymających się za ręce mężczyzn. I wtedy się zaczęło - 'Jesteś lesbijką? Odpowiadaj, tak czy nie? A homoseksualiści są tacy obleśni, fu!'. A najbardziej człowieka boli, gdy ktoś kto obiecał pozostać przy obronie staje się neutralny i mniej czy bardziej bezpośrednio mówi 'nie przeszkadza mi to. Nie przejdę do kontry, bo za bardzo się boję, co ludzie powiedzą'. Mi nie przeszkadzają inne poglądy. Dawno je zaakceptowałam. Ale niech mi taki ktoś powie wpierw, że nie obchodzi go, że ktoś obraża Żydów, a nie najpierw kibicuje, gdy próbuję bronić swoich racji, a potem zostawia.

W domu miałam kontynuację. Ojciec jako ojciec jest absolutnie fatalny. Chciałam powiedzieć wiele rzeczy, których nie powiedziałam. Między innymi to, że nie ma prawa znikać podczas najważniejszych lat mojego wczesnego czy późniejszego dzieciństwa, a potem nagle wracać i prawić mi kazania. Nie powiedziałam, nie miałam odwagi.
Obecnie mam wszystkiego dosyć, kropka. Gdy dorosnę będę mieszkać na Antarktydzie i tam nie będzie żadnych ludzi, którzy mogliby mnie tak potraktować. O, pingiwny tam będą. A pingwiny mają to do siebie, że są raczej szczere.

Hm.
A ja się nudzę. Okropnie się nudzę.
A w ogóle to ten świat jest strasznie dziwny.

Fat napisał:

Obecnie mam wszystkiego dosyć, kropka. Gdy dorosnę będę mieszkać na Antarktydzie i tam nie będzie żadnych ludzi, którzy mogliby mnie tak potraktować. O, pingiwny tam będą. A pingwiny mają to do siebie, że są raczej szczere.

Radziłbym raczej Grenlandię. Bliżej i taniej wyjdzie. No i Kanada o rzut beretem.
Może jesteście za smarkaci na pewne rzeczy.

Może uniwers jest szczęściarzem i nie ma siostry w depresji, matki niezadowolonej z życia i ojca, który znikał podczas na wiele lat i teraz ma kobitę na boku i może uniwers nie jest w kilku mniejszościach naraz. Reasumując, może uniwers po prostu jest szczęściarzem ; )
To tak z serii 'Fat żali się na swoją marną egzystencję', a tak na serio - nie tam, zazwyczaj mam dystans do takich rzeczy, ale tym razem po prostu za dużo się tego razem akumulowało no i niektórzy z mojej klasy naprawdę przesadzili.

Ano, Kanada brzmi bardzo zachęcająco. Ponoć lsd jest tam bardzo łatwo dostępne.

Twój ojciec też ma kobitę na boku? Rany, ostatnio wszyscy ojcowie mają kobitę na boku i wszyscy się rozwodzą

Ja Kanady nie lubię, tam foczątka giną. Aczkolwiek mogę wpaść na lsd.

A ja umknę do Finlandii. Tam jest wielka tolerancja, prezydentem na drugą kadencję została była przewodnicząca fińskiego związku gejów i lesbijek, jest tam dostępna skandynawska literatura (co z tego, że i tak jej nikt tam nie czyta) i w ogóle. I nie ma ojca, który zajebał mi 20 tysięcy i uważa mnie za upośledzoną psychicznie i intelektualnie. I nie ma matki, która, tak na zdrowy rozsądek (cokolwiek by to nie było), posiadanie dzieci powinna mieć zabronione.

No. Też sobie ponarzekałam.
I jeszcze głupia biblioteka miała awarię systemu i nijak nie mogłam nic wypożyczyć.

czuję się jak jakiś durny półgłówek, osioł, ogólnie osoba o dość niskim ilorazie inteligencji po próbnych egzaminach w środę, wczorajszych i dzisiejszym.
niezbyt mnie zadowala 70%.

Ja moje próbne egzaminy, od których zależało do jakiego poziomu klasy się dostanę na następne dwa lata zaliczeń do małej matury, wspominam bardzo miło. Pewnie i dlatego, że dziennie mieliśmy jeden egzamin, a potem z nudów kradliśmy warzywa i makaron z klas do gotowania, żeby robić z nich karykatury nauczycieli, zmarnowaliśmy tony papieru rzucając się kulkami z papieru i chowaliśmy się po szafkach bawiac się w chowanego. Niesamowite, co nuda potrafi zrobić z człowieka.

E, u nas to normalne. Tylko nie kradniemy warzyw, bo nie mamy klasy od gotowania.
I dobrze.

fatalnie się czuję.
katar, gardło, głowa x/
to chyba po wczorajszym wypadzie. chodziłam po polu od 17;00 do 23;30.
no i w domu się matka trochę wydarła, o tak późny powrót.
i weekend się kończy.
wrr.

Trzeci dzień fazy na Oblivion.
Nie jest dobrze, podczas ostatniego spaceru zauważyłam, że pobliskie drzewo wygląda 'zupełnie jak to z Obliviona'. A to chyba powinno być na odwrót...

mam dość świata. mam dość szkoły. mam dość tych ludzi. mam dość siebie.

Zawsze możesz podpalić się i skoczyć z mostu do rzeki, z kamieniem przywiązanym do szyi.
Gorzej, jeśli lina się urwie, woda będzie płytka, a na dodatek zgasi ogień. Ale nie poddawaj się, próbuj dalej. W końcu się uda.

dziękuję uniwers. umiesz pocieszać ludzi.

jutro mam dwie fizyki -.-