Aborcja

Fat Cat napisał:

W Irlandii - z powodu, bo już inaczej się nie wyrażę, zacofanych, 60 - letnich katolików - jest zupełnie nielegalna. Kobiety chcące poddać się aborcji wyjeżdzają na jakiś czas do Anglii.

Sprawa jest, że jak ktoś chce, to nielegalną aborcję zawsze da się w jakimś undergroundzie wykonać. Lecz kobieta powinna dostać swoje prawo bez dawania w łapę, i często nieprzyjemnych konsekwencji (bo zdarza się, że aborcje nielegalne są często wykonywane w nieodpowiednich warunkach higienicznych czy bez potrzebnej wiedzy medycznej). Bo rząd to kretyni, którzy myślą, że jak coś zilegalizują, to już będzie dobrze. A dopiero wtedy właśnie zaczynają się kłopoty.

Przynajmniej mają blisko.

Underground zawsze mnie przerażał. Zastanawiało mnie też, czy oni tam w rządzie myśleli o konsekwencjach swoich postanowień. Kobieta, która jest zdesperowana, i tak dokona zabiegu, a może kosztować to życie nie tylko dziecka, ale też i jej. Gdyby aborcja była legalna, świat wyglądałby trochę inaczej.
Chociaż wprowadziłoby to też niemało zamętu.

Wysłany: Śro 11:40, 11 Mar 2009

ostatnio na religi mieliśmy temat aborcji. leżałam tam i kwiczałam, gdy ksiądz orzekł, iż; 'każdy plemnik to człowiek'. świetnie.
uwaga, mam wytrysk, masa ludzi leci !

ogólnie to moje podejście do tego tamtu się bardzo nie zmieniło. dalej jestem za aborcją, jednak tylko w kluczowych przypadkach.

Wysłany: Nie 17:57, 15 Mar 2009

Krwiożercza napisał:

ostatnio na religi mieliśmy temat aborcji. leżałam tam i kwiczałam, gdy ksiądz orzekł, iż; 'każdy plemnik to człowiek'. świetnie.
uwaga, mam wytrysk, masa ludzi leci !

ogólnie to moje podejście do tego tamtu się bardzo nie zmieniło. dalej jestem za aborcją, jednak tylko w kluczowych przypadkach.

co do pierwszego - o matko xd

drugie - napisz dlaczego, bom ciekawa.

Wysłany: Nie 20:05, 15 Mar 2009

na jakimś forum wygrzebałam jak przebiega aborcja i szczerze mówiąc, zwymiotowałam. noo, po prostu zwróciłam zapiekankę x|
jak zobaczyłam, że oni to dziecko tak rozrywają to aż mi się coś działo. owszem, jeśli aborcja miałaby być przeprowadzana gdy płód jest na tyle mały, że jeszcze nie można nazwać go dzieckiem- okej, nie mam nic przeciwko, ale gdy ten plemnik jest dzieckiem, które rozumie i ma jakoś świadomość, to tylko w kluczowych przypadkach. tylkodziwna jestem. wiem.

Wysłany: Nie 20:27, 15 Mar 2009

Ale o to chodzi, że aborcję przeprowadza (powinno się przynajmniej) w momencie, kiedy płód (dziecko, jak kto woli) nie czuje, nie ma wykształconych odpowiednich nerwów (bo to nerwy, co nie? nie jestem dobra z biologii).
A względy estetyczne - cóż, niewiele jest pięknych zabiegów, a jak wygląda każda inna operacja.

Wysłany: Nie 20:33, 15 Mar 2009

Może to trochę nie ten temat, ale jacyś naukowcy chcą dojść, jak zapobiegać nowotworom. Chcą do tego dojść metodą badań nad ciążą, twierdzą że w sumie jedyna różnica stanu nowotworowego i ciąży jest taka, że bachor wychodzi, nowotwór nie zamierza. Ale ponoć tak samo, identycznie, przygotowują sobie teren i tak samo walczą i pokonują organizm nosiciela.

Wiesz, Żercza, kiedyś też oglądałam jakieś tam takie rzeczy. Ohydne to jest, ale mnie jakoś nie rusza. Podobno dusza do człowieka wchodzi w czasie porodu albo niewiele przed nim, w dziewiątym miesiącu.
Ale uważam, że i tak powinny być możliwe badania wczesnego wykrycia. Wtedy można nieraz uratować dzieci, które rosną w sąsiedztwie płodu papierowatego, one zwykle są potem chore jakoś, z chromosomami mają coś nie tak. Albo można byłoby decydować się na aborcję zanim ten mały pasożyt będzie miał układ nerwowy. Bo układ tworzy się niestety dość wcześnie.

Swoją drogą szlag mnie kiedyś trafił. Jakaś babka, co czasami się ze swoim psem do naszych spacerów podłączała, zdumiała się, jak usłyszała, że odkrywszy u Taśki półtoramiesięczną ciążę, nie zrobiliśmy psicy aborcji, nawet nas za to krytykowała. A wyglądała i mówiła jak typowy rydzykofan.
To plemnik jest człowiekiem i należy mu się życie, a prawie już gotowemu do narodzin szczeniaczkowi życie można odbierać.

Wysłany: Nie 20:40, 15 Mar 2009

Dusza jak dusza, ja w duszę nie wierzę (czy za karę też jej nie mam (: ? ), ale świadomość pojawia się bardzo późno. Płód nie siedzi w macicy i nie myśli sobie 'jak tu gorąco'.