A co nas cieszy?

Wklej w Społecznie Ważnych Sprawach, czemuś wcześniej nie wspomniała?

A nie mam pojęcia, jakoś zapomniałam o istnieniu tego tematu.
A tak w ogóle, uważam, że ten wątek powinien być mocniejszy. Może go przenieś, założyć osobny dział? Albo umieścić w sygnaturach? co proponujesz?

Hm, ale nasz aktywizm leży i kwiczy, więc może lepiej tego kwiczącego aktywizmu na razie nie eksponować... aczkolwiek jak chcesz, możesz wyeksponować. Może jakiś dział odnośnie dyskusji na bieżące tematy społeczno-polityczno-jakieś. Wiesz, dział na propagandę itepe. Tą kulturalną też, tylko musiałabym wziąć mój hieni tyłek w troki i pognać do Empika i poszukać w pismach artystycznych czegoś ciekawego. A obecnie mi się totalnie nie chce nawet ruszyć się nawet po nowy numer wychodzącego cztery razy do roku "Nigdy Więcej". Ale może jakieś takie bieżące sprawy czy cuś... z oznaczeniami, takimi jak w literaturze, o!
Hm. Zagalopowałam się chyba.
Ale jakby co, mogę się zająć tym działem.

Nasz aktywizm i tak jest lepszy niż na forach typu bloggers : p

Wracając do tematu, wspaniale mi się pisze. Ba, niedługo skończę. Wreszcie, bo tygodniach odwlekania z powodu nadmiaru pracy domowej, skończę! Raaaadosć.

Mam myszy. I one mnie lubią.

moja A. <3

Dżem <3

6 za wyrecytowanie mojego wiersza. Świat czasem jest sprawiedliwy.

+1 za oddanie nieuzupełnionych ćwiczeń ^^ Przynajmniej gruba locha dźwigała więcej ^^

Ponoć mam trzecią szóstkę z angielskiego w tym roku.
Mwahaha, pierwsza była za esej o gejach.

wczoraj wieczorem napisałam wiersz i wiecie, że jakoś mi się humor poprawił. nawet nie wiem czy da się go czytać, czy mogę z nim iść do kosza. to się teraz nie liczy. napisałam i jest lepiej. ^^

Kumpel dorwał odpowiedzi na sprawdzian z historii i cała klasa dostanie 5, zamiast 1 ^^

Nażarłam się miodu. Według gościa od przysposobienia obronnego jest to najlepszy pokarm, gdy wokół wszystko jest skażone radioaktywnymi substancjami. Czy w innej ekstremalnej sytuacji.
Bo miód wysokoenergetyczny i niewiele go jeść trzeba.

Idę na jazz ^^ A-ha, a-ha, a-ha *robi kółeczko szczęścia*
I dołek trochę mniejszy dzięki temu. Nawet jeśli nikt mnie nie lubi, jestem gruba i tak dalej, zawsze mam taniec. I myszy. One mnie lubią.

Cudowny dzien, cuuudowny. Mialam cztery godziny sztuki, a potem lunch, na ktory moja klasa tak czy tak nie chodzi, bo artysci powinni byc anorektykami, to bardzo im przystoi. Zostalismy w sali na piec godzin, a pan profesor sie spoznial, bo zepsul mu sie samochod. Tak wiec zamknelismy drzwi, rozlozylismy Tomka na stole i go tatuowalismy, hahahaha. (Czasami mam wyrzuty sumienia, ze tak wykorzystujemy biednego glupka.) Na plecach tym razem, ale zabawa. I sluchalismy Claptona, I Shot The Sheriff. Alez ja uwielbiam Clapotna. A potem byl tylko film i ogladalismy co udalo nam sie do tej pory zmontowac. I moj klip byl najleeeepszyyyy! Zaraz go wrzuce na youtubue. A potem tylko czekac na telefon z Hollywood Mruga

Że też zapomniałam się pochwalić, że wiersz napisałam. Jeju. Tak spontanicznie, na polskim. Tylko że ja chciałam o tym obraz namalować. Ale ok, z obrazem zdążę jeszcze, o ile nie zdechnę wcześniej. A mam nadzieję nie zdechnąć.
Tylko że wiersz na razie jest niezrozumiały i rymy raczej nieobecne są, ale pracuję nad nim.

Mój organizm jest dziwny. Po długim czasie niebiegania mogę przebiec nadal dokładnie tyle ile przed przerwą. Zdumiewające.

Macie mi wszyscy życzyć szczęścia, bo dzisiaj wybieram się na koncert halloweenowy i może uda mi się tam wreszcie kogoś dorwać.
(Kutwa, ja się od lat nie całowałam. Kutttttwa.)

Bo jak nie, to moje hormony mnie zabiją.

Fat. Szczęścia, szczęścia.
Tylko go w język nie ugryź xd

Mi też byś jakiegoś znalazła i pocztą wysłała ^^

bo jest weekend! i dziś impreza.

PISZĘ!
A jak mi idzie, mrrr <3

Mam nowe, lansiarskie spodnie Wesoly

znalazł mnie kolega z dawnej klasy, który był u nas w szkole tylko dwa miesiące.
miło. (: