A co nas cieszy?

: )
jeszcze musimy się dowiedzieć kiedy będzie deszcz meteorytów, wtedy koniecznie trzeba się przespać pod gołym niebem *-*

/ sierpień zaczyna się wspaniale, oby nic się nie zmieniało.

jadę. jadę. JADĘ DO NIEJ.
ożeszkurnajapierdziu.

wróciłam z woodstocku. zadowolona, szczęśliwa, uśmiechnięta. niepowtarzalna atmosfera, różnorodni, życzliwi ludzie. jezu jak ja to kocham <3 no i błotne kąpiele. hihi!
za rok powtórka. musi, musi być! koniecznie. to jest jak drugie życie. takie bez problemów i zmartwień. drugie i lepsze.

i to nic, że boli mnie gardło i czuję się jakbym miała gorączkę. ^^

Forum żyje!

Aha, wiwat! Kurcze, od rana pojawiają się tu nowe posty!

I wczoraj widziałam tak zwaną spadającą gwiazdę :>

Jutro przyjeżdża kuzynka z Espaniol ! ; o
Nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać .!

<jupi>
forum zmartwychwstało! oł je je je ^^

Swoją droga, to podchodzi pod kategorię cudu Wesoly

Kupiłam biografię Miki Kojonkoskiego!

Uporałam się po tych trzech tygodniach z opowiadaniem. Ulga! : P

Jeszcze tylko 20 minut do Letniego Grabd Prix w skokach narciarskich na igielicie!

wczorajszy dzień świetny, film nie był jakiś niesamowicie doskonały, ale atmosfera, oni, te śmieszne sytuacje- warto było : )
dziś też nie jest jakoś najgorzej, starsza odpaliła 30zł, trzeba się cieszyć, poza tym niedługo się zobaczę z moim lubym ^^
a jutro festyn, pewno kiczowaty, no, ale z tymi, z którymi nie da się nudzić.

Drużynówka: 1. Norwegia, 2. Niemcy, 3. Finlandia. Nie ma lepszego rozkładu podium z wyjątkiem Finlandii na pierwszym ^^

mam dobry humor, w sumie to bardzo dobry.
pogoda w sam raz na 'festyn'.
kupiłam sobie fajny pierścionek.
zjadłam 'ciastko z dziurką'.
poszydziłam z dziewczynami.
%-)
żyć nie umierać.

Kocie, co ty piłaś, że miałaś takie odpały? Wesoly

Ahaha, nigdy bym nie przypuiszcał, że tydzień spędzony u babcie, w dodatku z bratem, może być taki fajny. Człowiek, który strasznie często mnie wkurza, wyjątkowo śmieszył.

I te teksty, podczas oglądania festiwalu w Sopocie. Jezyk

Tak, proszę państwa, a teraz Doda!!! Tym razem bez gaci!
I klaszczemy wszyscy do Rubika, KLASZCZEMY!

I jeszcze głupek słabo zna angielski i operuje zasłyszanymi frazami. "You're motherfucker", kompletnie nie wiedząc, co to znaczy. Wesoly

Ej, znowu sobie uświadamiam, że jestem dziwny.

Mam, mam, odebrałam z wydawnictwa biografię Miki Kojonkoskiego! *robi kółeczko szczęścia*

Siedzę sobie przed kompem, zrobiło się chłodniej, więc mogłam ubrać się tak, jak najbardziej się sobie podobam. Uwielbiam to połączenie jeansów, kolorowej arafatki, czarnej bluzy i t-shirtu Love. Wygodne, ładne, ciepłe i miłe. Popijam sobie moją ulubioną herbatę, organiczna ziołowa jakaś, pyszna i delikatna. Po mojej prawej stronie o biurko opiera się gitara - w każdej chwili mogę po nią sięgnąć i zagrać coś. Na biurku natomiast leżą kartki, gdy tylko zachcę, mogę coś narysować. W głośnikach słychać jeden przepiękny utwór z soundtracku Hellsing'a, jest wspaniały, taki klimatyczny i spokojny, a jednocześnie intrygujący, ach. Muzyka bardzo na mnie działa, mogę o niej mówić godzinami. W karcie obok mam otwarty 21 rozdział mangi, zaraz będę czytać. Dodatkowo jeszcze czeka na mnie ściągnięte wczoraj nowe mmorpg. Taki wróżkowaty trochę, ale lubię testować darmówki. Co do gier, to jeszcze dzisiaj wybieramy się w cztery osoby o pierwszej nocy do wieży, także będzie fajnie, zobaczymy ile ugramy. Są wakacje, więc spokojnie mogę trochę nie spać. Zresztą i tak już w ramach przygotowania spałam dziś do 12.00, a raczej leżałam, patrzyłam na mojego kota i marzyłam.

I jest mi bardzo, bardzo dobrze.

dziś kupią mi nowe łóżko i nowe meble %-D
oh yeah!

Tralalala, absyntowa królowa.
W najbliższym czasie to już tylko skoki i winiacz.
I Malaria jest happy.

gwiazdy są cudowne. gwiazdy są piękne. gwiazdy są wspaniałe.
kocham gwiazdy.
kocham patrzeć na gwieździste niebo.
kocham księżyc.
kocham noc.

nawet nie wyobrażałam sobie jak człowieka może ucieszyć leżenie na drodze, patrzenie w niebo i wyczekiwanie, aż jakaś gwiazda spadnie. wczoraj spadło bardzo dużo. nie wszystkie widziałam, przez chmury, które początkowo zasłaniały całe niebo. a potem, powolutku się rozjaśniało. chmury znikały i zaczęły pojawiać się gwiazdy. z każdą następną, która się pojawiła byłam coraz bardziej ucieszona. nawet nie wiecie jak cholernie lubię się skupiać na tych maleńkich punkcikach. gdzieś koło 23:00 widać było całe niebo. przepiękne niebo. spadła jedna gwiazda, druga, dziesiąta, trzydziesta, a ja wymyślałam nowe życzenia, z nadzieją, że każde się spełni. jednym słowem, jestem bardzo szczęśliwa, nie tylko dlatego, że widziałam coś tak wspaniałego, ale też dlatego, że On był ze mną. że mogłam podziwiać niebo, razem z Nim. to liczy się najbardziej.

/poza tym sama złożyłam sobie krzesło obrotowe Cool