Znienawidzona książka

Wysłany: Nie 21:12, 02 Mar 2008

"Przebolałam". Jak to brzmi, jakbyś ślęczała nad książką z grymasem bólu na ustach : p

Wysłany: Nie 22:50, 02 Mar 2008

Skoro już mamy dyskusję o Tolkienie, to się włączę. 'Hobbita' przeczytałam dwa razy, parę lat temu. Trylogię... 'Drużyna Pierścienia' od początku do bodajże 350 strony, dalej nie mogłam. 'Dwie wieże' mniej więcej od połowy do końca, 'Powrót Króla' całość, ale męczyłam go, męczyłam długo.

Wysłany: Nie 23:39, 02 Mar 2008

A ja się zastanawiam, co te tłumy czytelników widzą w tym pisarzu.

Wysłany: Pon 16:19, 03 Mar 2008

Fat Cat może i nie z grymasem bólu ale szło bardzo ciężko.

Wysłany: Pon 16:45, 03 Mar 2008

Ja za Tolkienem nie przepadam. Nie tyle z racji, iż świat przez niego przedstawiony mnie nie interesuje, co wielkiej nagonki nań, właśnie. Czasem wydaje mi się, iż 'bardziej ciche' tytuły są wartościowsze. Ale co ja tam wiem.

Znienawidzona? Taka o pingwinach, czytana, bodajże w drugiej klasie Szkoły Podstawowej. Ach, i - zahaczająca o ten temat - Anaruk, chłopiec z Grenlandii, czy jakoś tak. Ogółem mam szczęście, odnośnie książek.

Wysłany: Pon 18:50, 03 Mar 2008

Mnie po prostu dobija ta epickość (eh, nie lubię tego słowa) Tolkiena. To jest opus, do którego trzeba podejść z kamienną twarzą, a wiadomo, nie każdy tak potrafi, zresztą, nie ma w takiej postawie nic ciekawego. Druga sprawa - wybraniec i drużyna przyjaciół, wielka wędrówka - to już wszystko było! I ja wiem, że to nie wina autora, że on był pierwszy, jednak nie rozumiem, czemu mam nie sięgać po nowsze pomysły.

Wysłany: Pią 22:56, 14 Mar 2008

Krzyżacy, Pan Tadeusz i Władcy Pierścieni.
Kilka elfów/hobbitów/innych durnych stworzeń idzie sobie przez las, walczy i wszystko o jeden pierścionek? ^.-

Wysłany: Pią 23:18, 14 Mar 2008

Też nie znoszę Władcy Pierścienie i nie mam pojęcia, co ludzie w tym widzą.

Ale o tym już było. : )

Wysłany: Pią 23:28, 14 Mar 2008

Wiem, ale dorzucić trzy grosze musiałam ; p

Wysłany: Czw 14:51, 20 Mar 2008

'Pamiętnik Księżniczki'
Owszem - chodzi o to, że nie chodzi o nic, a jak o coś chodzi, to o seks.
Beznadzieja...

Wysłany: Czw 14:59, 20 Mar 2008

Szanowny Mickiewicz, każdym swoim słowie. + Tristan i Izolda.
Jakaś książka z serii Dragonlance, ale nie wiem jaka.
"Cierpienia młodego Wertera".
Po prostu... zgon.

Wysłany: Czw 15:06, 20 Mar 2008

Ja po przeczytaniu kawałka Mickiewicza w podręczniku od polskiego chciałam się zapytać pani, za co ludzie go tak lubią.

Wysłany: Czw 15:08, 20 Mar 2008

Kawałek twórczości chyba nie wystarczy na ocenę : p

Mickieiwcz jest w porządku. Preferuję Szekspira.

Wysłany: Czw 18:45, 20 Mar 2008

Malaria Deicide napisał:

"Cierpienia młodego Wertera".
Po prostu... zgon.

Ej no, czy tylko ja jestem tak porąbana, żeby lubić tą książkę? o_x Wchłonęłam ją w drodze powrotnej z Lwowa (wracaliśmy z wycieczki klasowej) i mi się bardzo spodobała. Taka głęboka, choć ciężko było przebrnąć przez niektóre listy.
Ale żeby od razu zgon? xP

Wysłany: Czw 19:16, 20 Mar 2008

Fat Cat napisał:

Kawałek twórczości chyba nie wystarczy na ocenę : p

Mickieiwcz jest w porządku. Preferuję Szekspira.

Wiem że nie wystarczy, ale już taki fragment mnie zniechęcił. Nie było w nim nic zachwycającego, a przecież wielu mówi 'Mickiewicz to, Mickiewicz tamto'

Wysłany: Czw 19:52, 20 Mar 2008

Mickiewicz to był niezły babiarz.
notabene, wieszcze polscy to albo się zabijali, albo romansowali.

szczerze mówiąc, to nie wiem, za co tak rozdmuchują Pana Tadeusza. nie jest to jakaś tragiczna lektura, ale też nie uznałabym jej za zachwycającą.

Wysłany: Pią 1:48, 21 Mar 2008

Zgodzę się - taki Witkacy np. Miał żonę... i z trzy kochanki. : p

Sienkieiwcza otworzyłam na chybił trafił. I nie zrozumiałam nic.

Wysłany: Pią 11:12, 21 Mar 2008

Z biografii Mickiewicza, jaką nam przedstawiła polonistka, jasno wynikało, że Mickiewicz był koszmarnym egoistą z przerostem samozachwytu. Po prostu sukinsynem.

No, ale w końcu to facet.

Wysłany: Pią 11:15, 21 Mar 2008

Typowe ^^
Ma ktoś link do tej biografii?
Chętnie poczytam Wesoly

A tak do tematu, to ja bardzo nie lubiłam 'Karolci' - to taka lektura z 2 klasy.

Wysłany: Pią 13:55, 21 Mar 2008

Wiem, wiem co to. Kiedyś, jako dziecina, lubiłam to, ale obecnie czuję zażenowanie, gdy czytam tą ksiązkę. A raczej, gdy próbuję przeczytać i mi nie wychodzi.