|
Warsztaty literackie, artyzm, rysunek, forum kreatywne, poświęcone artystom, tym raczkującym i dojrzałym. Zapraszamy nań wszelkich amatorów prozy, poezji, rysunku, malarstwa i fotografii. Nowi użytkownicy proszeni są o przywitanie się w odpowiednim dziale |
Autor |
Wiadomość |
Malaria
Hiena Polarna
Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
|
Wysłany:
Pon 17:16, 29 Gru 2008 |
|
Aż nie mogę uwierzyć, że nie rzuciłam jeszcze nazwiskiem pani Joanne Harris. Nieustanna moja bogini, mistrzyni, niedościgniony ideał... *buduje świątynię*
Zaczęłam od Czekolady i zaczarowała mnie wędrownymi duszami, szczyptą delikatnej magii, aromatem przypraw i chocolaterie, Cyganami i złym księdzem. To chyba najlżejsza z opowieści pani Harris, a przy okazji jedna z lepszych. Byłam wtedy mała i głupia, ale zaczarowała mnie ta powieść.
Radośnie sięgnęłam po Jeżynowe wino i chociaż z początku mnie nie zachwyciło, to na koniec porwało, ale pewien zawód pozostał. To chyba najsłabszy popis pani Harris.
Pięć ćwiartek pomarańczy odrzuciło mnie na początku, ale dałam się wciągnąć. Ostateczne wrażenie było piorunujące, ale to nic w porównaniu z tym, czym zostałam porażona później.
W tańcu to zbiór opowiadań. Dzięki nim doceniłam wartość miniatury tak naprawdę.
Ale dziś skończyłam czytać Dżentelmenów i graczy. I muszę wam powiedzieć, że jestem martwa. W szoku. Piorun we mnie strzelił. Jeszcze nigdy nic nie wywoływało we mnie tak szczeniackich i uwłaczających reakcji. Nigdy żadna książka mnie nie emocjonowała aż tak, na filmach pochlipywałam we właściwych momentach ale żeby przejmować się bohaterami czy fabułą? Nie, ja taka nie jestem. Nawet kibicowanie panu Ahonenowi (wszyscy wiedzą, jak przeżyłam koniec jego kariery, do tej pory nie mogę się pozbierać) nigdy nie było aż takie emocjonalne. Ograniczało się do zaplątania wszystkich kończyn a w razie dobrego skoku - uśmiechu, szczególnie dobrego, takiego z rekordem - machania piąstkami jak różowa dziewczynka.
I dopiero Dżentelmeni i gracze sprawili, że zachowywałam się jak rozszalały kibic na meczu, darłam się "Że co?!", "Nie!" i "On żyje!". Wstyd się przyznać. Ale skoro i tak z tego szoku jestem martwa, to nic mi już nie zaszkodzi.
Dżentelmeni i gracze to majstersztyk.
Naprawdę, nawet jeśli sporo te książki zawdzięczają świetnemu tłumaczowi, to sama pani Harris także pisze wspaniale. I wydawać by się mogło, że nie można lepiej. A ona wciąż prześciga samą siebie.
Mistrzyni.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Malaria dnia Pon 17:18, 29 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |