Co ostatnio czytaliście?

... A potem dorwę się wreszcie do Gaimana i będę się rozkoszować jego ksiązkami.

Zaczynam "Lolitę".

Jestem wniebowzięta.

Krwiożercza napisał:

Zaczynam "Lolitę".

Jestem wniebowzięta.

No, a jakby inaczej?! Zobaczysz, jak będzie cudownie, gdy Humbert spotka Lo, zobaczysz, zobaczysz!

Ekhm. Sara, Chłopcy z Placu Broni, Rozmowy z katem, Niedzielni poeci, Dokąd wracają latawce, Idź, zapytaj Alice. Znajduję się w książkowym raju.

'Cień wiatru'.

podeszłam bardzo sceptycznie, a po przeczytaniu jestem zadowolona, że jednak sięgnęłam po ten tytuł.

"Pięć ćwiartek pomarańczy".
Na początku byłam przekonana, że mimo całego mojego uwielbienia dla Joanne Harris, będzie to pierwsza jej książka, która mi się nie spodoba. Fakt, do końca pozostał we mnie pewien niesmak, ale połączony z podziwem, wprawdzie nie aż tak jak po "Portrecie Doriana Graya"... ale też.
Teraz idę do "Ludzi bezdomnych" pana Żeromskiego *bije pokłony swemu literackiemu idolowi*

Ostatnio to czytałem arkusze maturalne. Kurtka, trzeba będzie coś wypożyczyć...

Dopiero zaczęłam Lolitę, acz moja wredna siostra pierwsza się do niej dorwała i dopiero teraz przeczytała.

Ach.. "Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana i metr czterdzieści siedem, w jednej skarpetce.."
Umieram. To jest tak pięknie napisane.

Krwiożercza napisał:

Ach.. "Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana i metr czterdzieści siedem, w jednej skarpetce.."
Umieram. To jest tak pięknie napisane.

Won, won, won, ja byłam pierwsza! A tak na serio - zbrzydnie ci Lo, jej prostacki ton, mała ilość pewnego rozumu, sama zobaczysz^^.

To teraz zaczynamy hm, Rozmowy z katem? Chyba.

Zobaczę. W każdym razie już nie długo będę miała "Imię Róży", choć będzie trudna do zdobycia ; ) Trzeba przekupić przyjaciółkę.

Krwiożercza napisał:

W każdym razie już nie długo będę miała "Imię Róży", choć będzie trudna do zdobycia ; ) Trzeba przekupić przyjaciółkę.

Nadal nie skończyłam >.<
Ostatnio mam wszystko co chcę przeczytać w domu, ale jestem koszmaaarniee leniwa i czytam tylko opowiadania w internecie i gazety

Fool's Errand jest bardzo w porządku (chociaż jest jedną z książek, które czyta się bardziej dla stylu niż dla fabuły), ale jakoś wolno mi się to czyta. Powtarzam - wolno. Nie ciężko.

"Zbrodnia i Kara". O, Dostojewski, zamordować chciałoby się za formę, choć treść dobra.

Kończę Misję Błazna. Rozpłakałam się jak dziecko gdy Fitz (w poslkiej wersji chyba Bastard, co jest nad wyraz dziwne) musiał zostawić Błazna i wilka, by ratować księcia. Ciągle nie do końca wydobrzałam.

Skończyłam Klątwę suszy.
Badziew w którym na okładne bohater nazywa się Tomson Leatly a w środku książki Thompson Keatle...
Szczelę cytatem który mnie zadziwił zdolnościami autorki i tłumaczki:
"Zgineło siedem osób w tym dwie matki i dziewięcioro nastolatków"
Fajny amerykański best-seller...

Zaczęłam Moje pierwsze samobójstwo.

Cytat:

na okładne bohater nazywa się Tomson Leatly a w środku książki Thompson Keatle...

Cytat:

"Zgineło siedem osób w tym dwie matki i dziewięcioro nastolatków"

A pewna jesteś, że tłumacz nie był na kacu? :lol:

Wczoraj skończyłem czytać powieść Anne McCaffrey i Margaret Ball - "Statek bliźniaczy" - o statku gwiezdnym, którego sercem jest ludzki mózg, stąd też nazywany jest "statkiem mózgowym".

A teraz obrabiam "Wspomnij Phlebasa" Banksa. Po raz drugi w ciągu dwóch lat.
Scenka na dzień dobry: gość jest zamknięty w lochu, do którego spływają ścieki. I taki tekst:

Cytat:

Przeklęte staruchy, pomyślał. Jednym z nielicznych przejawów ich oryginalności oraz poczucia humoru było tworzenie nowych rodzajów śmierci. Z pewnością znakomicie się bawili, wlokąc sflaczałe cielska do toalety obok sali bankietowej, żeby dosłownie nasrać nieprzyjaciołom na głowy i w ten sposób się ich pozbyć.

A to dopiero pierwszy rozdział. Jak ja lubię tą książkę %-)

Czytam właśnie "Złodziejkę" pani Waters. Albo tłumacz kiepski albo pisarska. Ot sobie książeczka-cegła, można poczytać, nic wspaniałego a i wciągać za bardzo nie wciąga, chociaż teoretycznie kryminał. Interesująco robi się dopiero w połowie, gdy zmienia się punkt widzenia i jest inna narratorka. Wtedy jest ciekawiej, ale też szybko się nudzi. Jedyne, co tam ładnego znalazłam to opis uczuć kobiety wobec kobiety.

Kilka dni temu skończyłam Misję Błazna Robin Hobb. Strasznie chciałabym pokochać tę książkę, ale mam mieszane uczucia. Nie wydaje mi się, by Błazen był fair dla Fitza (niech już będzie, Bastarda) ani by śmierć... nie ma spoilerów, śmierć kogoś : p była wystarczająco mocnym akcentem. I tu nie chodzi nawet o umiejętności pisarki - które, jak się przekonałam, są naprawdę zaawansowane - ale raczej o same wątki. Czuję... nie niedosyt, a po prostu, rozgoryczenie. I powtarzam: Błazen może i być czarujący, ale jest niesprawiedliwy i samolubny.
Cytując uniwersa - wczułam się, nie ma co.

A więc zaczynam Złotego Błazna tej samej autorki. Narazie rozrywka przednia.

"Złodziejka książek'' Mark Zusak bodajże.
książka opowiada o 'człowieczeństwie i przyjaźni w czasach Hitlera'. na mnie zrobiła ogromne wrażenie.

obecnie odświeżam wampira armanda. dostałam na osiemnastkę i korzystam z okazji. książka urzekła mnie za pierwszym razem. teraz znowu jestem pod jej magią.

ostatnio skończyłam czytać Eoina Colfera i jego piątą część artemisa Fowla. zaskoczyło mnie zakończenie. uwielbiam jego sposób pisania. ma coś, co lubię.